TU Euler Hermes, specjalizujące się w ubezpieczeniach kredytu kupieckiego (należności krajowych i zagranicznych), dynamicznie zdobywa polski rynek. W ub.r. spółka zebrała 109,16 mln zł, o 110 proc. więcej niż rok wcześniej (dla porównania, cały segment ubezpieczeń majątkowych wzrósł w ub.r. o 5,4 proc.). Choć pierwszą polisę ubezpieczyciel wystawił pod koniec 2003 r., od dwóch lat notuje zyski (w ub.r. zarobił na czysto 3,27 mln zł). Trudno się dziwić, że Eckhard Horst, prezes TU Euler Hermes, jest zadowolony z osiągniętych wyników. - Choć, m.in. ze względu na dużą konkurencję, nie do końca udało się nam wykonać zaplanowane przychody - przyznał.

Byli blisko planu

TU Euler Hermes ma obecnie ok. 50 proc. krajowego rynku ubezpieczeń należności (szacowanego na 220-240 mln zł przychodów rocznie). W Polsce działają wszyscy główni światowi konkurenci należącej do niemieckiej grupy Allianz firmy: francuski Coface (poprzez oddział swojej austriackiej spółki), holenderski Atradius Credit Insurance (podobnie), a także polska Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Ale TU Euler Hermes musi mierzyć się również z wewnątrzgrupową konkurencją. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej notyfikację (rodzaj zgody na działalność) naszego nadzoru otrzymało osiem spółek grupy Euler Hermes, m.in. z Niemiec, Szwecji, Czech, Węgier, Holandii. Obecnie część filii działających u nas firm ubezpiecza się u nich bezpośrednio. Mimo tych trudności zarząd TU Euler Hermes z optymizmem patrzy w przyszłość. - Zakładamy, że w tym roku uda się nam zebrać 140-150 mln zł składek oraz wypracować ok. 5 mln zł zysku netto - ujawnił Ryszard Micyk, wiceprezes TU Euler Hermes.

Atrakcyjne średniaki

Wzrost przychodów zapewnią głównie nowi klienci. - Składka w naszych produktach naliczana jest od wartości ubezpieczanego obrotu. Dlatego, choć sprzedaż realizowana przez naszych dotychczasowych klientów rośnie, a wraz z nią nasz przypis składki, to nie tak szybko jak w przypadku pozyskiwania nowych kontrahentów - wyjaśnił R. Micyk. TU Euler Hermes chce w tym roku, mimo że wiąże się to z wyższymi kosztami, położyć większy nacisk na sprzedaż produktów dedykowanych małym i średnim firmom. - Większość dużych firm działających w Polsce ubezpiecza już swoje należności, dlatego też musimy szukać klientów wśród mniejszych podmiotów. Jest to o tyle łatwiejsze, że po ubiegłorocznej rozbudowie sieci sprzedaży nasi przedstawiciele mogą dotrzeć do takich firm praktycznie w całej Polsce - stwierdził E. Horst. Wiceprezes Micyk dodał, że spółka nadal będzie specjalizować się w ubezpieczeniach kredytu kupieckiego (ma jeszcze licencję na gwarancję). - Zgodnie z podziałem obowiązującym w grupie Allianz, za sprzedaż gwarancji na naszym rynku odpowiada TU Allianz Polska. My zamierzamy sprzedawać je wyłącznie jako uzupełnienie podstawowej oferty - wyjaśnił.