Podstawową zaletą inwestycji w mieszkanie jest duża płynność. Kupując mieszkanie, nie musimy się martwić, że po kilku latach nie znajdziemy na nie chętnego. Popyt jest tak duży, że sprzedaż nieruchomości nie stanowi żadnego problemu. Drugą zaletą jest małe prawdopodobieństwo nagłego spadku cen. Na rynku nieruchomości na razie trendy cenowe są dość stabilne. Nie ma raczej zagrożenia, że nasze mieszkanie w krótkim czasie straci dużo na wartości. Zakup lokalu nie wymaga praktycznie żadnych nakładów finansowych. Mamy możliwość uzyskania kredytu nawet na 100 proc. wartości mieszkania. Rynek nieruchomości oznacza zatem małe ryzyko, dużą płynność, niskie bariery wejścia i niemal pewny zysk.
Pomyśl, zanim kupisz
Jeśli nie chcemy finansować się w 100 proc. z kredytu, podstawowym kosztem będzie własny wkład w kupno lokalu. Jeśli chcemy nasze mieszkanie przez jakiś czas wynajmować, warto pomyśleć o jego umeblowaniu. Dodatkowym kosztem (niekoniecznie finansowym) będzie też zdobycie informacji o rynku, deweloperze itp. Warto pomyśleć o takim wynajmie mieszkania, by dochód z tego tytułu pokrywał ratę kredytu hipotecznego.
Wybierając mieszkanie, musimy przeanalizować, jak w przyszłości wzrośnie popyt na naszą nieruchomość. Najszybciej rosną ceny mieszkań w dużych miastach - Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu, Łodzi i Trójmieście. Jak podaje portal tabelaofert. pl - w Poznaniu tylko w maju ceny mieszkań wzrosły o blisko 12 proc.
Warto też przestudiować plany zagospodarowania przestrzennego. Ceny będą rosnąć w pobliżu nowo budowanych dróg, linii metra. Na popyt mogą też wpłynąć inwestycje. Prawdopodobne jest, że nowe miejsca pracy spowodują napływ ludności z innych miast, więc chętnych na mieszkania będzie więcej. Tak jest np. we Wrocławiu (inwestycje firm: LG, Toyota, Credit Agricole przyciągają do miasta młodych, wykształconych ludzi). Odwrotny trend widać w Katowicach i Łodzi. Z tych miast od kilku lat ludzie wyjeżdżają. Zdaniem Joanny Wykroty z łódzkiego BRE Lokum, słabość rynku widać na przykładzie liczby firm deweloperskich. - W mieście rosną ceny mieszkań, a na rynku działa tylko trzech dużych deweloperów. Firmy bankrutują, a na ich miejsce nie powstają nowe - mówi Joanna Wykrota.