Najnowsza generacja produktów puka do polskich drzwi

Produkty strukturyzowane na europejskim rynku detalicznym istnieją od jakichś dziesięciu lat. Mniej więcej wtedy wymyślono podstawowe struktury wypłat (gwarancja kapitału w terminie wykupu oraz dodatkowa wypłata powiązana ze wzrostem indeksu giełdowego) oraz główne rodzaje "opakowań" (obligacja, depozyt, fundusz strukturyzowany)

Publikacja: 24.11.2006 08:26

Od tego czasu nastąpiły jednak co najmniej trzy "rewolucje przemysłowe".

Rewolucja pierwsza

- korelacja

Pod koniec XX wieku (tak na dobre w roku 2000) banki zaczęły oferować produkty powiązane z koszykami akcji. Była to rewolucja dwojakiego rodzaju - po pierwsze kulturowa. Zamiast "szarych" indeksów giełdowych przed inwestorami otworzył się "kolorowy" świat poszczególnych spółek, w tym niezwykle modnych spółek z branży technologicznej. Po drugie, przede wszystkim była to rewolucja techniczna. Dzięki "magicznym" parametrom koszyków akcji (niska korelacja, wysoka zmienność) pojawiły się struktury o niezwykle atrakcyjnych formułach wypłat.

Przykładem może być produkt, na którego cenę wykupu składają się 100 proc. kapitału oraz 100 proc. poziomu najgorszej akcji z koszyka. Jeżeli więc najgorsza akcja spadnie o 40 proc., to osiągnie poziom 60 proc. początkowej wartości. Stąd wypłata będzie równa 160 proc. (100 proc. + 60 proc.).

Innym przykładem jest obligacja z wysokimi odsetkami rocznymi. Otrzymamy je jednak pod warunkiem, że żadna z akcji ustalonego koszyka nie spadnie o ponad 50 proc. w porównaniu z poziomem początkowym.

Podsumowując pierwszą rewolucję, trzeba zauważyć, że produkty oparte na koszykach akcji zyskały dużą popularność, lecz w z powodu giełdowej bessy w latach 2001-2002 większość z nich nie przyniosła oczekiwanych stóp zwrotu. Z tego powodu inwestorzy na ogół uważają produkty oparte na koszykach akcji za ryzykowne, co niekoniecznie odpowiada prawdzie.

Rewolucja druga

- krystalizacja

Jednym z klasycznych zarzutów wobec produktów strukturyzowanych jest ich niezbyt przezroczysta wycena na rynku wtórnym. Weźmy najprostszy przykład: 5-letnia obligacja z ceną wykupu równą 100 proc. kapitału oraz 100 proc. wzrostu indeksu giełdowego. Za pięć lat, jeśli indeks wzrośnie o 10 proc., cena wykupu wyniesie 110 proc. - trudno o coś prostszego. No dobrze, ale ile będzie warta moja obligacja na rynku wtórnym za rok, jeśli indeks wzrośnie o, na przykład, 15 proc.? To już trudniej określić. Dlaczego? Dlatego że wartość obligacji zależeć będzie nie tylko od poziomu indeksu, ale także od poziomu stóp procentowych, zmienności oraz stopy dywidendy. Słowem, póki nie nastąpi termin wykupu, trudno cokolwiek przewidzieć.

Pod tym względem nowa generacja produktów, z automatycznym wykupem, była ogromnym przełomem. Wykup może nastąpić co rok od daty emisji, więc inwestor o wiele szybciej wie, na czym stoi. Wcześniejszy wykup jest też dodatkowym zabezpieczeniem w przypadku produktów z częściową ochroną kapitału. W tej wersji stał się finansowym hitem.

Spójrzmy na prosty przykład łączący wczesny wykup i warunkową ochronę kapitału: obligacja ma maksymalny termin wykupu 5 lat. Jednak jeżeli po roku indeks wzrośnie w porównaniu z poziomem początkowym, następuje automatyczny wykup po cenie, na przykład 110 proc. Jeżeli po pierwszym roku wykup nie nastąpi, czekamy jeszcze rok. Tym razem jeśli indeks jest powyżej ceny początkowej, nastąpi wykup po cenie 120 proc. - i tak dalej aż do piątego roku. Jeżeli obligacja nie zostanie wykupiona przed terminem, cena wykupu wyniesie albo 100 proc., albo, jeżeli indeks spadł poniżej 50 proc. swojej ceny początkowej, będzie to cena indeksu. W ten sposób kapitał nie jest w 100 proc. chroniony, ale też ryzyko nie jest wyższe niż w przypadku bezpośredniej inwestycji w indeks. A każdy wcześniejszy wykup jest okazją do zwrotu nienaruszonego kapitału plus wysokich odsetek. Taki produkt jest jednym z bardziej popularnych instrumentów na ogromnym rynku niemieckim. Rewolucja trzecia

- dywersyfikacja

Rynek finansowy daje szerokie możliwości inwestowania w instrumenty rynku pieniężnego, waluty, akcje, obligacje czy metale szlachetne. Wykorzystują je produkty powiązane z wieloma klasami aktywów. Typowy przykład to "Profajler", w którym definiujemy trzy profile inwestycyjne. W każdym z nich rozdzielamy pieniądze między akcje, obligacje, papiery krótkoterminowe i ewentualnie surowce (rysunek 1). W terminie wykupu zysk inwestora ustala się na podstawie profilu, który osiągnął najwyższy wzrost. Proste? Bardzo proste i niezwykle atrakcyjne dla nas drobnych ciułaczy, którzy nie mają do dyspozycji sztabu doradców pracujących nad optymalizacją portfela inwestycji. Nic więc dziwnego, że ten produkt podbił wiele rynków, między innymi węgierski.

Rewolucja czwarta i następne

- rewolucja w ruchu

Produkty strukturyzowane odpowiadają dziś na zróżnicowane potrzeby rozmaitych użytkowników - od przysłowiowego drobnego ciułacza, dla którego są często najrozsądniejszą, bo bezpieczną, formą inwestycji powiązanej z rynkiem giełdowym, poprzez klienta bankowości prywatnej, dla którego są jednym z możliwych instrumentów inwestycyjnych, aż po korporacje lub instytucje finansowe. Dlatego codziennie pojawiają się nowe rozwiązania, odpowiadające specyficznym strategiom inwestycyjnym - w tym strategiom, których celem jest osiąganie zysków niezależnie od koniunktury na giełdzie (z ang. absolute return).

Polski rynek dopiero raczkuje. Dominują proste produkty, powiązane z indeksami giełdowymi, czyli generalnie pierwsza generacja produktów. Tylko nieliczni klienci bankowości prywatnej mają do dyspozycji nieco szerszą paletę instrumentów. Może już czas, żeby produkty strukturyzowane najnowszej generacji zaczęły trafiać pod strzechy również w Polsce?

dyrektor ds. produktów

strukturyzowanych BNP Paribas Londyn

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku