Tesco nie może przejąć słowackich hipermarketów Carrefoura. Tamtejsze władze monopolowe sprzeciwiły się transakcji, tłumacząc, że Brytyjczycy zdominowaliby rynek sprzedaży detalicznej.
Transakcja w Słowacji jest elementem większej umowy między sieciami z Wysp i Francji. Tesco miało przejąć jedenaście obiektów Carrefoura w Czechach i cztery w Słowacji, w zamian oddając sześć sklepów w Tajwanie. W ten sposób sieci wzmocniłyby się na rynkach, na których już są silne, a wyszły z krajów, gdzie nie miały zbyt mocnej pozycji.
Według słowackiego urzędu ds. konkurencji (PMU), Tesco, które już dominuje na tamtejszym rynku handlu detalicznego, po przejęciu sklepów Carrefoura nie miałoby praktycznie już żadnej konkurencji. - Sieć mogłaby dyktować warunki dostawcom, konsumentom i rywalom - obawiają się urzędnicy. Ustępstwa, na które chce pójść Tesco, oceniają jako niezadowalające.
Brak zgody nie kończy jednak sprawy. Firmy mają piętnaście dni na odwołanie się od decyzji władz. Zapewne skorzystają z tej możliwości.
Umowę między Tesco i Carrefourem podpisano jeszcze w październiku 2005 r. Dwa miesiące później firmy miały w ręku zgodę Komisji Europejskiej, stojącej na straży konkurencji we Wspólnocie. Władze antymonopolowe Słowacji zastrzegły jednak sobie, że same ocenią wpływ transakcji na krajowy rynek. Choć werdykt powinien być wydany w pierwszych miesiącach zeszłego roku, termin był przesuwany kilkakrotnie, żeby Tesco mogło odpowiadać na kolejne żądania urzędników.