Dziś przed południem w Sejmie ma się odbyć głosowanie nad kandydaturą Sławomira Skrzypka na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego. Uzyskanie większości głosów nie powinno stanowić problemu. Świadczą o tym wyniki głosowania na poniedziałkowym posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych. Za kandydaturą Skrzypka zagłosowało wówczas 25 posłów - z Prawa i Sprawiedliwości, LPR i Samoobrony. Jeśli wszystkie trzy partie okażą się konsekwentne, to fotel prezesa NBP dla Skrzypka jest pewny. Ale głosowanie planowane dzisiaj na 11.00 może zostać przełożone. LPR podczas wtorkowego Konwentu Seniorów sprzeciwiła się, by miało miejsce jeszcze w tym tygodniu. Partia R. Giertycha chce więcej czasu do namysłu. Czy bank centralny już dziś będzie miał szefa, dowiemy się dopiero po porannym głosowaniu porządku prac Sejmu.
Przekonywał i wyjaśniał
Mimo to kandydat spotykał się wczoraj z klubami i kołami parlamentarnymi - zaczął od Ruchu Chrześcijańsko-Ludowego (w Sejmie ma ośmiu posłów). Później Sławomir Skrzypek spotykał się jeszcze z SLD, PSL, LPR, PiS (na wieczorne posiedzenie wybierał się również prezydent Lech Kaczyński). Chciał również spotkania z PO.
Wczoraj w Sejmie kandydat na prezesa banku centralnego próbował wyjaśnić niektóre wątpliwości, jakie pojawiły się po jego wystąpieniu w Komisji Finansów Publicznych. Mówił tam między innymi o potrzebie znowelizowania ustawy o NBP.
Wczoraj S. Skrzypek sprecyzował, że chodzi mu tylko o zmianę dotyczącą sposobu finansowania Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (w tej chwili NBP płaci połowę składek na BFG, drugą połowę dają banki komercyjne).