Obecna sytuacja na rynku przypomina budowanie domku z kart. Nie wymaga to większego wysiłku, a kolejne piętra układają się w zgrabną całość. Problem w tym, że stabilność tej konstrukcji jest z każdym piętrem mniejsza. Inny problem to taki, że coraz mniej trzeba, by ten domek z kart się zawalił. Im będzie wyższy, tym efektowniejszy, a dla samej konstrukcji bardziej dokuczliwy będzie moment zawalenia się.
Mamy za sobą sesję, która teoretycznie powinna być pokazem siły kupujących po zaliczeniu rekordów hossy w dniu poprzednim. Ataki podaży powinny być dumnie odpierane przez kupujących. Zakupy powinny wydawać się oczywistością ze względu na wspom-
niane rekordy. Tymczasem można odnieść wrażenie, że każdy byczy punkt jest zdobyty jakimś
wielkim wysiłkiem, a ceny tylko dlatego są jeszcze tak wysoko,
bo podaż ciągle ociąga się