Wczoraj na początku notowań w Nowym Jorku o koniunkturze decydowały spółki komputerowe. Indeksy nieco zwiększyły wartość w relacji do wtorkowego zamknięcia, a najbardziej się do tego przyczyniła firma Cisco, największy na świecie producent sprzętu dla sieci komputerowych. Jej akcje podrożały o 5,4 proc. Inwestorów ucieszyła wiadomość, że osiągnie wyniki lepsze od prognozowanych. Korzystna dla rynku akcji była również informacja o 3-proc., wyższym od przewidywanego, wzroście wydajności w amerykańskich firmach i spadku tempa wzrostu kosztów pracy. Później gracze wywindowali Standard&Poor?s 500 do najwyższego poziomu od sześciu lat, a Dow Jones Industrial Average pobił swój rekord. Najbardziej dynamiczny był wówczas wskaźnik rynku Nasdaq. Indeksy większości rozwiniętych rynków europejskich rosły piąty kolejny dzień. Królem parkietów był niemiecki koncern energetyczny E. ON, który zyskał poparcie rady nadzorczej hiszpańskiej Endesy w staraniach o przejęcie tej firmy. Jego akcje podrożały ponad 2 proc. mimo że zbliżająca się transakcja będzie kosztowała 41 mld euro. Wrażenie na graczach zrobiła też zapowiedź australijskiego koncernu wydobywczego BHP Billiton, który miał rekordowy zysk i 10 mld USD chce przeznaczyć na skup własnych akcji. Wczoraj kurs podskoczył o 3,8 proc. Kapitalizacja BMW obniżyła się o 2 proc., a spowodowała to transakcja ubezpieczeniowej spółki Allianz, który za pośrednictwem Merrill Lyncha sprzedał 3-proc. pakiet walorów koncernu motoryzacyjnego, inkasując 733 mln euro. Wartość indeksu Morgana Stanleya dla Azji i Pacyfiku, uwzględniającego notowania tysiąca firm, zmieniła się nieznacznie. W Chinach wskaźnik 300 spółek z obu giełd zyskał 3,3 proc., natomiast tokijski Nikkei 225 stracił 0,7 proc. Taniały akcje eksporterów (m. in. Canona), gdyż inwestorzy obawiają się, że podczas zbliżającego spotkania przedstawicieli siedmiu potęg przemysłowych Europa będzie naciskała aby władze japońskie wzmocniły jena.