Akcje Telekomunikacji Polskiej potaniały wczoraj najmocniej od kilku dni. Powodów było kilka.
Kolejna odsłona sporu z UKE
Przed południem TP wysłała na rynek jednoznaczny komunikat - jej konflikt z Urzędem Komunikacji Elektronicznej narasta. Operator ogłosił, że wycofał z UKE trzy projekty ofert przedstawione do akceptacji, które miały wejść w życie w kwietniu. Spółka podjęła taką decyzję, bo urząd opublikował je na swoich stronach internetowych, zanim jeszcze je zatwierdził. Ułatwił tym samym zadanie konkurencji (TP, ze względu na swoją pozycję z 30-dniowym wyprzedzeniem musi przedstawiać cenniki regulatorowi do akceptacji).
Liczą straty
Według Kornelii Mathea, dyrektora dywizji usług dla domu, spółka może ponieść w związku z tym spore straty. Jak duże - na razie nie wie. Mają wynikać m.in. z kosztów wdrożenia systemów elektronicznych. - Poza tym TP - tłumaczyła K. Mathea - uniemożliwia się konkurencję na zasadach fair play. - Wysłaliśmy pismo do urzędu o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, by chronić nasze tajemnice handlowe. Dysponujemy analizą prawną mówiącą, że nie ma podstaw dla takich praktyk (jak publikacja na stronach www - red.). Zakładamy, że uda nam się z UKE wypracować model współpracy - mówił Przemysław Kurczewski, dyrektor centralnego departamentu ds. relacji regulacyjnych.