Roczna inflacja wyniosła w styczniu 1,7 proc. - wynika z prognoz analityków bankowych ankietowanych przez "Parkiet". Ich przewidywania są zgodne z lutowymi szacunkami Ministerstwa Finansów.
Paliwa nie zaszkodziły?
W grudniu ceny rosły w tempie 1,4 proc. w skali roku. Skąd przyspieszenie? Przyczyniły się do niego podwyżki cen kontrolowanych. - Najważniejszym czynnikiem ryzyka jest żywność, szczególnie ceny pieczywa i drobiu - ocenia Rafał Benecki, ekonomista ING Banku Śląskiego. Dodaje, że efekt wzrostu akcyzy na paliwa został skompensowany dzięki spadkowi cen ropy na światowych rynkach. Dzięki temu paliwa nie powinny przyczynić się do wzrostu inflacji.
Z kolei Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK, zwraca uwagę na efekt bazy. - W 2006 roku mieliśmy styczeń z niewielkimi wzrostami cen, tymczasem w tym roku w styczniu poza podwyżkami akcyzy na paliwa mamy także wzrost opłat za gaz czy energię elektryczną - mówi. - Te czynniki, czyli efekt bazy oraz wzrost podatków pośrednich, są powodem, dla którego oczekujemy wzrostu inflacji - dodaje.
Jednak inflacja nie martwi analityków. - Styczniowy wzrost cen był już prognozowany, a Rada Polityki Pieniężnej znała te szacunki - uważa P. Bielski. - Na dodatek w kolejnych miesiącach inflacja będzie rosnąć na tyle umiarkowanie, że nie przekroczy poziomu 2,5 proc., czyli celu inflacyjnego. RPP więc nie będzie miała powodu do podwyżki.