"Parkiet" dotarł do projektu ustawy o uprawnieniach pracowników spółek energetycznych związanych z akcjami pracowniczymi. Okazuje się, że osoby, które kupiły od załóg akcje pracownicze holdingu BOT Górnictwo i Energetyka oraz Południowego Koncernu Energetycznego, mogą stracić zainwestowany kapitał. Dlaczego? Zdaniem MSP, nie powinni oni dostać prawa do wymiany akcji BOT i PKE na papiery grup energetycznych, do których przedsiębiorstwa te będą wchodzić.
Pracownicy mają najlepiej
Po ostatnich doniesieniach "Parkietu" w sprawie akcji pracowniczych w energetyce dostaliśmy wiele telefonów od zaniepokojonych posiadaczy akcji BOT i PKE.
Depozyt niedopuszczonych do publicznego obrotu akcji spółek z grupy BOT prowadzi dom maklerski Penetrator. Należące do pracowników papiery BOT-u trafiły do obrotu pod koniec września ubiegłego roku. Wtedy właśnie skończył się dwuletni okres karencji, w którym przedstawiciele załogi BOT nie mogli pozbywać się swoich akcji.
Papiery BOT i PKE kupiło wielu drobnych inwestorów, ale aktywa te znajdują się już także w portfelach inwestorów instytucjonalnych, zarówno zagranicznych, jak i polskich. Jednym z nich jest Secus Asset Management. Zarządza on portfelem aktywów niepublicznych, w którego skład, obok akcji PZU, z mniejszym udziałem wchodzą również papiery PKE. Roczna rentowność portfela w listopadzie 2006 roku wynosiła 12,5 proc. A jak jest teraz? Tego Secus nie chce ujawnić. Udało nam się jednak dowiedzieć, że akcje PKE wyceniane są obecnie na 27-28 zł, podczas gdy jeszcze miesiąc temu były one warte ponad 30 zł. Spadek ten wynika m.in. stąd, że prawie miesiąc temu ministerstwo gospodarki opublikowało pierwszy projekt ustawy o akcjach pracowniczych w energetyce, z którego wynikało, że prawa do konwersji akcji nie dostaną podmioty, które odkupiły akcje od załóg.