Produkt krajowy brutto Węgier wzrósł w IV kwartale zaledwie o 3,2 proc. To najsłabsze tempo od początku 2005 r. Ekonomiści spodziewali się, że wynik będzie nieco lepszy i przewidywali, że gospodarka wzrośnie o 3,4 proc. W III kwartale PKB zwyżkował o 3,8 proc.
Centralny Urząd Statystyczny (KSH) poinformował, że w całym 2006 r. wyniki gospodarki powiększyły się o 4 proc., podczas gdy rok wcześniej były o 0,4 pkt proc. lepsze. - Trzeba mieć na uwadze, że to wstępne dane, które najczęściej po korekcie idą w górę - podkreśla Raffaella Tenconi, ekonomistka filii Dresdner Kleinwort w Londynie. Ekonomiści zaznaczają jednak, że chodzi raczej o ułamki procent, więc nawet po korzystnej rewizji wynik znacząco się nie zmieni.
Winny rząd
Węgry w ubiegłym roku miały najwyższy w całej Unii Europejskiej deficyt budżetowy, który wyniósł 8,7 proc. PKB. Gabinet Ferenca Gyurcsanya, który doprowadził gospodarkę do trudnej sytuacji finansowej, teraz stara się naprawić błąd. Chcąc zwiększyć wpływy budżetowe, podnosi podatki i ceny regulowane. Jednocześnie ogranicza wydatki. To z kolei odbija się na zniżkującym popycie wewnętrznym.
- Spadająca dynamika PKB to m.in. efekt polityki fiskalnej rządu - twierdzi Gyula Toth, ekonomista wiedeńskiego oddziału UniCredit. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że działania podjęte przez Gyurcsanya są konieczne.