Potwierdziły się zapowiedzi prezesa Śrubeksu z końca ubiegłego roku. IV kwartał był dla producenta śrub i wkrętów na tyle dobry, że narastająco po czterech kwartałach spółka wyszła na plus, mimo że w okresie od stycznia do września miała 1,2 mln zł straty netto. Ostatecznie 2006 r. łańcucka firma zakończyła zarobkiem w wysokości 46 tys. zł. Przed rokiem miała 1,1 mln zł zysku netto. Śrubex wypracował 1,5 mln zł zysku operacyjnego, o 50 proc. więcej niż przed rokiem. Przychody wzrosły o 6 proc., do 138,8 mln zł. - Początek ubiegłego roku był trudny dla przedsiębiorstwa, co znalazło odzwierciedlenie w wynikach za pierwsze półrocze. Ostatecznie udało nam się jednak zrealizować cel i zakończyć rok na plusie - komentuje Nikodem Bernacki, prezes Śrubeksu.

Od kilku miesięcy spółka obserwuje wzrost cen detalicznych produktów, które znajdują się w jej ofercie. Dzięki temu może także podnosić stawki - marża brutto wzrosła w IV kwartale trzykrotnie w porównaniu z notowaną rok wcześniej. Zarząd zakłada, że ta tendencja utrzyma się w kolejnych miesiącach. Ponadto Śrubex nadal będzie poszukiwać dodatkowych źródeł przychodów. Jednym z nich jest rozwój usług cynkowniczych. Śrubex rozszerza też działalność, sprzedając walcówkę. Aby umocnić się w tym segmencie, zainwestuje blisko 7 mln zł w nową linię do jej produkcji. Połowę tej kwoty pokryje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach programu dostosowania przedsiębiorstw do wymogów ochrony środowiska. Linia powinna być gotowa do końca roku. - Jesteśmy na etapie wyboru najlepszej oferty. Wykonawcę powinniśmy wyłonić do końca miesiąca - mówi Bernacki. Na przełomie I i II kwartału ruszy też piec zakupiony przez giełdową spółkę za około 3,4 mln zł. Dzięki niemu Śrubex zlikwiduje "wąskie gardło" w procesie produkcyjnym (moce obecnego pieca wykorzystuje w 100 proc.).

Do 21 lutego trwają zapisy w wezwaniu do sprzedaży akcji Śrubeksu, ogłoszonym przez giełdowego Koelnera. Prezes Bernacki przyznał, że nie sprzedał papierów (kontroluje 0,4 proc. kapitału). Drobni akcjonariusze, przy współpracy ze Stowarzyszeniem Inwestorów Indywidualnych, będą próbowali skłonić Koelnera do podwyższenia oferowanej ceny do 50 zł. Teraz inwestor płaci 34,5 zł za akcję.