Sejm odrzucił w piątek wniosek Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności dla wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. - Wynik był wiadomy - tak szef Samoobrony skomentował wyniki głosowania. Rzeczywiście, przeciwko odwołaniu wicepremiera było 231 posłów koalicji. Jedynie Wojciech Mojzesowicz (PiS) zagłosował za wnioskiem. - Lepper jest fatalnym ministrem, który powinien odejść - tłumaczył dziennikarzom.

Zarzuty o złe kierowanie resortem rolnictwa pojawiły się także we wniosku PO. Partia wskazywała na brak uproszczeń przy absorpcji funduszy unijnych dla wsi oraz nierozwiązany konflikt z Rosją o eksport polskiego mięsa. Najważniejsze zarzuty Platformy miały jednak wymowę polityczną. "Minister Andrzej Lepper poprzez tolerowanie w swoim otoczeniu ludzi, wobec których toczonych jest wiele postępowań przez prokuraturę, obniża wiarygodność polskiego rządu" - czytamy we wniosku. W trakcie debaty posłowie PO atakowali raczej Prawo i Sprawiedliwość za to, że współpracuje z Samoobroną.

Wszystko więc wskazuje, że pozycja wicepremiera jest niezagrożona. Wkrótce Sejm zajmie się wnioskiem resortu rolnictwa o przesunięcie z rezerwy kolejnych środków na zwiększenie rządowych zapasów wieprzowiny (tym razem 180 mln zł, na początku lutego przekazano na ten cel 100 mln zł).

Skup był autorskim pomysłem A. Leppera. Doprowadzić miał do wzrostu niskich od pewnego czasu cen żywca na rynku. Czy to ostatnie takie wsparcie dla hodowców trzody chlewnej? - Niczego nie przesądzamy. Na dzień dzisiejszy potrzebne są takie właśnie środki - odpowiada wiceminister rolnictwa Marek Zagórski.