A co z połączeniem z Bankowym PTE, którego właścicielem jest PKO BP?
Jestem zwolennikiem takiej koncepcji. Ale nie dostałem wyraźnego sygnału ze strony PKO BP, czy jest wola takich rozmów. Myślę, że byłoby to korzystne dla obu funduszy. Po transakcji liczba członków kształtowałaby się na poziomie 800 tys. i taki fundusz miałby 4.-5. pozycję na rynku.
Jaka będzie przyszłość Pocztowej Agencji Usług Finansowych. Stworzona została, by pomóc w akwizycji Pocztyliona. Co ma robić teraz?
PAUF dobrze funkcjonuje, wypracowuje zyski. W ubiegłym roku było to około 6 mln zł. Agencja obsługuje różne firmy. Powstaje docelowe pytanie: w jakim stopniu PAUF powinna oferować produkty Banku Pocztowego, PKO BP, a w jakim stopniu pracować na rzecz innych klientów. Uważam, że działalność Agencji powinna się opierać na kalkulacjach ekonomicznych. Jeżeli zarabia PAUF - to przy okazji zarabiają pracownicy Poczty i sama Poczta. Dlatego nie wyobrażam sobie ograniczenia działalności spółki.
Przy mariażu z PKO BP w ramach Banku Pocztowego problem takich ograniczeń pojawić się może w wielu przypadkach.
Widzę takie zagrożenie i musimy te sprawy dogadać. PKO BP nie zastrzegło na razie wyłączności na swoje produkty. Wszelką współpracę chcemy prowadzić na zasadach partnerskich. Efekt synergii można osiągnąć, ale nie kosztem Poczty.
W "stajni" Poczty jest jeszcze Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych. Co się z nim stanie? Zarząd TUW miał pomysły, by wyjść z ofertą poza Pocztę.
Znam te propozycje, ale ich nie zaakceptowaliśmy. TUW było stworzone, by ubezpieczać nasze samochody. Chodzi o flotę około 4,5 tys. aut. Ponieważ szkodowość była bardzo niska, takie posunięcie było opłacalne. Potem powstała koncepcja konkurowania z innymi ubezpieczycielami. Tyle że na dzisiaj nie jesteśmy do tego zdolni. Koncepcja ta zakładała rozwijanie oddziałów. Ale przecież my mamy 8,5 tys. placówek. Rozwijać nową sieć? To było nieprzemyślane. Działalność TUW została przywrócona do pierwotnej postaci. Zostanie wznowiona w szerszym zakresie albo w ramach powstającego centrum usług finansowych, albo jeżeli pojawią się takie projekty i biznesplany - być może na styku z PZU, być może z innymi firmami. Chodzi o to, by ta działalność, przy minimalnych kosztach ze strony Poczty, przyniosła maksimum efektów.
Wy dajecie sieć sprzedaży, a ubezpieczyciele - specjalistów i zabezpieczenie kapitałowe?
I oprzyrządowanie informatyczne, i know-how, i szkolenie pracowników. Wtedy to ma sens. Natomiast rozwijanie sieci alternatywnej do sieci Poczty to zły pomysł. Nie oznacza to jednak, że TUW jako taki skreślamy.
Zmiana formy działania z przedsiębiorstwa użyteczności publicznej w spółkę akcyjną miała ułatwić Poczcie pozyskanie finansowania. Ale gotowy już projekt nie został przyjęty przez rząd.
Na razie nie został. Już w lutym 2006 r. przyjęto założenia, zgodnie z którymi komercjalizacja powinna nastąpić jak najszybciej. Myślałem, że Poczta już pierwszego stycznia tego roku będzie skomercjalizowana. Wszystko wskazuje na to, że stanie się to dopiero od 1 stycznia 2008 r. Przejście Poczty z bardzo archaicznej formuły przedsiębiorstwa państwowego jest konieczne i powinno się dokonać jak najszybciej. I o to zabiegamy.
Strategia rządowa zakłada, że po komercjalizacji, do 2011 r., nastąpi częściowa prywatyzacja Poczty. Jak ten proces widzi dyrekcja?
Chciałbym, aby Poczta, która jest prawdopodobnie najstarszą firmą w Polsce (w przyszłym roku będziemy obchodzić 450-lecie), jest pewną wartością narodową i była symbolem niezależności, była prywatyzowana przy znacznym udziale subskrypcji publicznej. Tak, żeby Poczta stała się wartością ogólnonarodową. Ale szczegóły określą resort skarbu i rząd.
Ile może być warta Poczta?
Myślę, że bardzo dużo. To jest ogromna sieć dystrybucyjna. To są tysiące przeszkolonych ludzi. Wartością jest znak towarowy, tradycja. Nieruchomości. Tylko w Warszawie mamy kilka budynków wartych 100-150 mln zł. I w każdym mieście gmach Poczty przy rynku albo przy stacji kolejowej. Z reguły w centrum. Nikt jednak nie przeprowadzał takiej wyceny.
Wspomniał Pan o wartości ogólnonarodowej. Czy w tym pojęciu zawiera się również wizja połączenia Poczty z PKO BP?
Powiem szczerze, że nie bardzo wiem, jak mielibyśmy się łączyć. Jest komitet, który pracuje nad wspólnymi projektami biznesowymi, kalkuluje ich koszty, możliwe przychody i zaangażowanie ludzi i środków. Tak rozumiem współpracę PKO BP z Pocztą. A czy jest możliwe łączenie giełdowej spółki z przedsiębiorstwem państwowym? Jaki interes ma mieć PKO BP?
Ważniejsze jest, by PKO BP opowiedziało się co do przyszłej strategii Banku Pocztowego. Być może trzeba, żeby PKO BP odsprzedało Poczcie swoje udziały w Banku Pocztowym, jeżeli nie wiąże nadziei z jego rozwojem. Są różne warianty. Ale z dywagacjami zaczekałbym na przyjście nowego prezesa.
Dziękuję za rozmowę.
fot. Andrzej Cynka