Rekordowe zaangażowanie otwartych funduszy emerytalnych w akcje budzi obawy niektórych zarządzających aktywami. - Jeśli rynek nadal będzie rósł, to OFE znajdą się po stronie podażowej - uważa Sebastian Buczek, prezes ING Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych.
Był czas siewu...
W ostatnim roku OFE nie szczędziły pieniędzy na zakupy na giełdzie. "Po raz pierwszy od trzech lat zainwestowały porównywalne kwoty w akcje już notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych i w nowe spółki. Wydatki na rynku wtórnym wyniosły 800-900 mln zł, zaś na IPO - około 700 mln zł" - można przeczytać w materiałe przygotowanym przez Commercial Union PTE.
Od początku tego roku OFE kontynuowały tę strategię. W pierwszym, wyjątkowo udanym dla warszawskiej GPW miesiącu po raz kolejny część z nich zdecydowała się powiększyć portfele akcyjne. Znaczenie tych walorów w aktywach wzrosło dodatkowo także dzięki mocnym zwyżkom kursów (WIG zyskał 8,2 proc., a MIDWIG - 13,34 proc.).
Według wyliczeń analityków z UniCredit CA IB, na koniec stycznia akcje zajmowały 35,8 proc. aktywów zgromadzonych w OFE. "W naszym przekonaniu może to oznaczać w krótkim terminie zmniejszenie popytu ze strony tej grupy inwestorów" - twierdzą autorzy raportu. Dlaczego?