Załoga przeciw wejściu do holdingu

Związki zawodowe z kopalni Bogdanka wszczęły spór zbiorowy z zarządem spółki. Uważają, że włączenie ich zakładu do holdingu energetycznego będzie niekorzystne

Publikacja: 27.02.2007 07:20

W lubelskiej kopalni Bogdanka wrze. Związkowcy rozpoczęli wczoraj spór zbiorowy z zarządem spółki. Nie chcą, aby ich zakład został połączony z poznańskim dystrybutorem energii Eneą i elektrownią w Kozienicach. Utworzenie holdingu z tych trzech spółek jest jednym z założeń programu dla branży elektroenergetycznej, który wprowadzają w życie resorty skarbu i gospodarki.

- Do dziś nie otrzymaliśmy z tych ministerstw oficjalnie podpisanych dokumentów, z których wynikałoby, że konsolidacja będzie korzystna dla naszego zakładu i załogi - mówi Alfred Bondyra, przewodniczący międzyzakładowej komisji NSZZ Solidarność Lubelski Węgiel "Bogdanka".

Ale nie chodzi tylko o pisma

Z wstępnych szacunków wynika, że lubelska kopalnia wypracowała w 2006 r. zysk netto na poziomie ok. 85 mln złotych. W ostatnich latach nierzadko bywało tak, że Bogdanka zarabiała więcej niż dwie pozostałe spółki, z którymi ma się połączyć, razem wzięte. Dlatego załoga kopalni obawia się, że po konsolidacji zyski wydobywcy węgla kamiennego będą trafiały na inwestycje w wytwarzanie i dystrybucję energii. Elektrownia Kozienice do 2012 r. powinna odnowić nawet jedną trzecią swoich mocy produkcyjnych. Będzie potrzebować na to ok. 900 mln euro (ponad 3,5 mld zł). Tymczasem Bogdanka chce w ciągu najbliższych trzech lat podwoić wydobycie i potrzebuje na to ok. 200 mln zł.

Rząd ma swoje argumenty

Dążąc do łączenia polskich przedsiębiorstw energetycznych, resort skarbu mówi o efekcie synergii. Dzięki niemu po konsolidacji spółki mogą zyskać na wartości nawet 20-30 proc. Ma to poprawić ich zdolność kredytową i możliwości inwestycyjne. Pracowników jednak te szacunki nie przekonują. Mówią, że Bogdanka zyskałaby więcej, gdyby pozostała samodzielna.

Akcje nie załatwią sprawy

Do górników z Bogdanki nie trafiają również argumenty o tym, że w wyniku przekształceń dostaną oni akcje swojej spółki. Pakiet pracowniczy, czyli 15 proc. akcji kopalni, jak zapewnia rząd, później zostanie zamieniony na udziały w skonsolidowanej już grupie. - Nas to nie interesuje - mówi krótko Bondyra.

Zdaniem związkowców, od deklaracji rządu do wymiany akcji jeszcze daleka droga. Projekt ustawy w tej sprawie jest dopiero na wstępnym etapie, a już wzbudza kontrowersje. Co więcej, pracownicy Bogdanki obawiają się, że jeśli nie dojdzie do wymiany, to akcje ich spółki mogą stracić na wartości. Zwłaszcza że jeśli ta spółka wydobywcza połączy się z Eneą i Elektrownią Kozienice, może przestać wypłacać dywidendę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy