"Oczekiwana od dawna" korekta cen na rynku akcji zaczęła się praktycznie bez żadnych wcześniejszych poważniejszych sygnałów ostrzegawczych. Dokładnie tak samo jak prawie 10 miesięcy temu, w maju 2006 r. Jeszcze we wtorek po pierwszej sesji spadkowej pojawiały się hipotezy wskazujące jako bezpośrednie przyczyny nagłego ochłodzenia koniunktury prawie
10-proc. zniżkę cen akcji w Chinach, ostrzegającą przed możliwością recesji w gospodarce USA wypowiedź Greenspana czy dane o spadku zamówień na dobra trwałego użytku w USA. Osobiście nie przejmowałbym się zbytnio tymi "oficjalnymi" tłumaczeniami. Spadek cen akcji w Chinach to objaw słabości rynku akcji - a nie przyczyna - w dodatku dosyć naturalny po bardzo silniej wcześniejszej hossie. Dane o zamówieniach niczym się nie różniły od wielu wcześniejszych informacji potwierdzających powoli gasnącą dynamikę popyty w gospodarce USA, a co do Greenspana - raczej nie jest w stylu globalnego rynku reagować najsilniejszymi od lat spadkami na wypowiedzi emerytowanych bankierów centralnych. Stwierdzenie - ku któremu ja bym się skłaniał - że już od wielu tygodni globalny rynek akcji był podatny na korektę, też oczywiście wnosi niezbyt wiele. W latach 2004-2006 największe korekty cen zahaczały o maj, więc można było podejrzewać, że tym razem aktywni uczestnicy rynku będą chcieli uprzedzić wiosenną korektę wyprzedając akcje nieco wcześniej. Zachowanie rynków w ciągu minionych kilku dni jest na razie oczywistą kopią scenariusza przerabianego w maju i czerwcu 2006 r. Wydaje się, że ta analogia jest dosyć czytelna dla wielu spekulantów, co oczywiście wzbudza podejrzenia, że prędzej czy później obecne zachowanie rynków odklei się od wzorca sprzed prawie 10 miesięcy. Na razie w najbardziej krótkoterminowej perspektywie okolice poziomu 3150 pkt dla WIG20 wydają się być "oczywistym" celem pierwszej fali spadków. Stamtąd w najbliższych dniach powinno rozpocząć się krótkoterminowe odbicie o maksymalnym zasięgu 200 pkt. Zanim do tego dojdzie, cięższe chwile powinny przeżyć MiŚ-e, czyli małe i średnie spółki: podczas korekty z wiosny 2006 r. silne spadki cen akcji z tej kategorii rozpoczęły się dopiero po 7 sesjach od szczytu WIG20?