Zapowiedzi Ministerstwa Skarbu Państwa z ubiegłego roku, mówiące o szybkiej sprzedaży obu firm, na razie nie są wspierane konkretnymi działaniami. Jedyne, co od czasu wstrzymania przez resort poprzedniego procesu poszukiwania inwestora dla spółek, udało się ustalić, to to, że obie firmy będą prywatyzowane. Nadal nie wiadomo jednak jak.
Giełda czy inwestor?
Niedawno Wojciech Jasiński, szef resortu skarbu, zapowiedział, że chce skierować tarnowskie i kędzierzyńskie azoty na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych. Według tych planów, docelowo na rynek kapitałowy trafiłoby do 85 proc. akcji. Z kolei w dokumentach MSP dotyczących planu prywatyzacji na rok 2007 resort dopuszcza już inny scenariusz. Przewiduje się prywatyzację Kędzierzyna i Tarnowa poprzez GPW lub zaproszenie do rokowań. "Ustalenie terminu nastąpi po podjęciu decyzji o tym, kto będzie realizował proces prywatyzacji - MSP czy Nafta Polska" - czytamy w dokumencie resortu.
Na przełomie roku mówiono oficjalnie, że ZA Tarnów zostaną wprowadzone na giełdę, a w przypadku Kędzierzyna powtórzony zostanie proces prywatyzacji przez przetarg. Wszystko wskazuje na to, że nie jest więc pewne, czy akcje zostaną skierowane na GPW. Warto przypomnieć, że jeszcze w listopadzie szef Nafty Polskiej Marek Drac-Tatoń zapowiadał, że zarekomenduje MSP połączenie zakładów w Tarnowie i Kędzierzynie przed zaoferowaniem ich akcji na GPW. Ostatnio jednak resort skarbu nie wraca do tego planu.
Biorąc pod uwagę tę mnogość koncepcji, a właściwie ich brak, oraz fakt, że właścicielem 80 proc. akcji ZAT i ZAK jest jeszcze Nafta Polska, będąca od kilku miesięcy w stanie likwidacji, trudno uwierzyć w zapewnienia resortu, że prywatyzacja obu firm ma się zakończyć w tym roku. To zresztą niejedyne wątpliwości. Większość specjalistów ma również obiekcje co do ceny, jaką MSP chce uzyskać za akcje obu firm. Zdaniem ministerstwa skarbu, wstępna wycena wskazuje, że zakład w Tarnowie powinien być wart co najmniej 700-800 mln zł.