Kilka lat temu poszukiwałem prezesa dla powszechnie znanej firmy. Dotychczasowy prezes był osobą rozpoznawalną publicznie i cieszył się autorytetem w swojej branży. Miał dostać awans za granicą. Szukał następcy. Nie mogłem zdradzić nazwy swojego klienta i musiałem umówić kandydatów w ciemno. Dyrektor ds. zarządzania personelem z centrali firmy, energiczna i doświadczona pięćdziesięcioletnia Angielka, dopiero na pierwszym interview mogła wyjawić im nazwę firmy. Uczestniczyłem z nią we wszystkich spotkaniach kandydatów z mojej krótkiej listy. Fascynowało mnie to, w jaki sposób prowadzi interview:
- Proszę mi powiedzieć, co może pan wnieść do naszej organizacji?
- Jestem osobą pełną entuzjazmu. Potrafię, nawet w sytuacjach bez wyjścia, podnieść morale ludzi i mobilizować ich do wymyślania nowych rozwiązań.
- Ciekawe, ale czy myśli pan, że nam brakuje entuzjazmu tak, że potrzebujemy go od pana?
- Myślę, że tak.