Produkty strukturyzowane nie są zupełną nowością na polskim rynku. Już kilka lat temu niektóre banki detaliczne (np. BZ WBK) zaczęły proponować tzw. lokaty inwestycyjne. Oferowały one oprocentowanie uzależnione od zmian indeksów giełd światowych - np. S&P 500. Dopiero jednak w ostatnich miesiącach nastąpił prawdziwy wysyp tego typu rozwiązań. Produkty strukturyzowane oferowane są już nie tylko jako lokaty bankowe, ale także w formie zamkniętych funduszy inwestycyjnych (KBC TFI), polis na życie, pozwalających uniknąć podatku Belki (Deutsche Bank PBC, Fortis Bank) czy obligacji notowanych na giełdzie (Deutsche Bank). W większości przypadków zyski, jakie może osiągnąć inwestor, uzależnione są od notowań zagranicznych indeksów czy koszyków dużych światowych spółek. Co więcej, tego typu oferty dostępne są w złotówkach. A zatem w przeciwieństwie do zagranicznych funduszy inwestycyjnych pozbawione są ryzyka kursowego dla osoby inwestującej krajową walutę.
Istotą produktów strukturyzowanych jest to, że umożliwiają zarabianie tam, gdzie indywidualny inwestor sam nie będzie w stanie "dotrzeć". Jednocześnie jednak ograniczają ryzyko. Najczęściej spotykanym rozwiązaniem jest gwarancja kapitału. Oznacza to, że w przypadku np. spadków indeksów giełdowych w trakcie trwania inwestycji klient na koniec dostanie to, co wpłacił. Coraz częściej jednak pojawiają się oferty, gdzie gwarantowany jest kapitał np. tylko w 90 procentach. Ceną za bezpieczeństwo jest ograniczenie potencjału zysku. Przyjrzyjmy się jednak kilku aktualnie oferowanym rozwiązaniom.
Koszyk koszykowi nierówny
Na początek dwie propozycje częściowo podobne, ale też na tyle różne, że warto je przeanalizować łącznie - lokata inwestycyjna Noble Banku "Światowe zyski" i fundusz zamknięty KBC TFI Kapitał Plus IV. Fundusz KBC to inwestycja sześcioletnia. Wynik na koniec tego okresu zależy od wartości koszyka złożonego z trzech indeksów: DJ Eurostoxx 50, S&P 500 i Nikkei 225, w proporcjach odpowiednio 50, 30 i 20 proc. Na koniec inwestycji klient dostanie 100 proc. różnicy między końcową a początkową wartością koszyka. Wartość początkowa to średnia z pierwszych dziesięciu sesji giełdowych. Wartość końcowa to z kolei średnia z ostatnich 18 miesięcy istnienia funduszu.
Taka konstrukcja ma spory sens. Jeśli indeksy będą rosnąć, inwestor przez 4,5 roku będzie zarabiał w takim samym tempie. Ostatni rok to lekkie hamowanie, gdyby notowania na giełdach zaczęły wówczas spadać, inwestycja będzie przed tym w dużym stopniu chroniona dzięki mechanizmowi uśredniania. Warto jednak wspomnieć, że w funduszu KBC określona została maksymalna stopa zwrotu - wynosi ona 100 proc. Jest to oczywiście wada tej oferty. Z drugiej jednak strony, trudno oczekiwać znacznie wyższego wzrostu koszyka indeksów.