Wczorajsze zwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Lenteksu (poza standardowymi punktami, m.in. zatwierdzeniem raportu za 2006 r.) zgodziło się na utworzenie spółki zależnej i wniesienie do niej zorganizowanej części przedsiębiorstwa, produkującej wykładziny. Lubliniecka firma wytwarza również tkaniny techniczne i włókniny. Strategia przyjęta przez spółkę w ub.r. zakłada skupienie się właśnie na tym asortymencie, jako bardziej przyszłościowym i rentownym. Lentex rozważał w związku z tym sprzedaż części produkującej wykładziny. - Nadal bierzemy to pod uwagę - wyjaśnia Andrzej Majchrzak, prezes Lenteksu. Zaznacza jednak, że nie jest to jedyny brany pod uwagę scenariusz.
Pierwszym chętnym na wykładziny był węgierski fundusz Wallis, właściciel Graboplastu - konkurenta lublinieckiej spółki. Zarząd Lenteksu negocjował z Węgrami, ale do due diligence (wszechstronnego badania prawnofinansowego) nie doszło, bo firmy nie porozumiały się wstępnie co do ceny. Na razie w tej sprawie nic się nie dzieje. Nie udało nam się wczoraj dowiedzieć od przedstawicieli Wallisa, czy fundusz nadal zainteresowany jest zakupem części wykładzinowej. A Lenteksowi się nie spieszy. - Produkcja wykładzin jest rentowna. Od dłuższego czasu nie dokładamy do niej, a wręcz przeciwnie - zarabiamy - tłumaczy prezes. Zarząd zamierza jednak nadal realizować strategię, co ułatwiła uchwała wczorajszego ZWZA.
Wcześniej pisaliśmy, że częścią wykładzinową zainteresowała się jeszcze jedna firma (nie podjęto z nią rozmów, bo Wallis miał wyłączność). Teraz - jak powiedział nam A. Majchrzak - poza Węgrami, jest jeszcze dwóch chętnych. Ich nazw na razie jednak nie ujawnia. Lentex zamierza negocjować z nimi, ale w grę nie wchodzi wyłącznie sprzedaż. W pierwszej kolejności pod uwagę brana jest współpraca, z powiązaniami kapitałowymi włącznie. Rozstrzygnięcia nie należy spodziewać się jednak wcześniej niż za kilka miesięcy.