77 miliardów euro napłynęło do krajów wschodniej części naszego kontynentu w 2006 r. Jak prognozuje prestiżowy wiedeński Instytut Ekonomicznych Studiów Porównawczych (WIIW), inwestycji o bardzo zbliżonych rozmiarach możemy się spodziewać w tym roku. Tyle że udział poszczególnych gospodarek regionu dość szybko się zmienia.
W ciągu ostatnich lat Rosja i kraje Grupy Wyszehradzkiej mogły się koncentrować na rywalizowaniu o zagraniczny kapitał między sobą. Wydaje się jednak, że czasy te należą do przeszłości. W 2006 roku aż 26 proc. wszystkich inwestycji w regionie przyciągnęły Bałkany. I według prognoz WIIW, udział ten na pewno nie zmaleje w ciągu bieżących dwunastu miesięcy. Przewidywania te potwierdzają ostatnie doniesienia o rosnącym zaangażowaniu w Rumunii, Bułgarii czy Serbii gigantów w rodzaju Immoeastu, TriGranitu czy FCC.
Kto zyskuje, kto traci
Drobiazgowe wyliczenia austriackich ekspertów potwierdzają: inwestycje ogółem w ośmiu państwach regionu, które w 2004 r. przystąpiły do Unii Europejskiej, pozostają na podobnym poziomie - w sumie ok. 28 mld euro. Polska jest liderem tej grupy: w 2005 r. przyciągnęła 7,7 mld euro, w 2006 r. już 11 mld, w tym zaś roku ma zaabsorbować 12 mld.
Najbardziej tracą Węgrzy, którzy - głównie wskutek obaw inwestorów związanych z inflacją - mają ściągnąć do grudnia o jedną trzecią mniej kapitału niż jeszcze przed dwoma laty.