Prokuratura zablokowała rachunek inwestycyjny Jakuba Nadachlewicza, prezesa spółki Unibax. Powodem jest podejrzenie o wykorzystaniu przez niego informacji poufnych w momencie, gdy we wrześniu 2006 roku następowały zmiany właścicielskie w NFI im. Kwiatkowskiego (obecnie NFI Midas). Prawie 85 proc. udziałów w funduszu sprzedawała Supernowa Capital, a nabywcami było małżeństwo Karkosików oraz firma Unibax, w której mniejszościowym udziałowcem jest Roman Karkosik.

Już wówczas "Parkiet" zwracał uwagę, że część inwestorów mogła wcześniej wiedzieć o spodziewanym przejęciu, bo kurs "Kwiatkowskiego" tego dnia wzrósł o 47 proc. Po komunikacie akcje zyskały prawie 131 proc. Dziś już wiadomo, że za część zakupów dokonywanych na GPW tuż przed przejęciem odpowiedzialny jest szef firmy, która była jedną ze stron transakcji. Wykorzystywał on nie tylko swój rachunek, ale i drugi, do którego został ustanowiony pełnomocnikiem.

Jak twierdzi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego, nadużycie było na tyle oczywiste i niebudzące wątpliwości, że na początku czerwca komisja zablokowała dwa rachunki na 48 godzin i równocześnie przewodniczący KNF złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prokuratura blokadę przedłużyła. Sankcją za złamanie przepisów ustawy o obrocie instrumentami finansowymi może w tym przypadku być kara grzywny do 5 mln zł i kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. - Wysunięte zarzuty w żaden sposób nie dotyczą pana Karkosika. Przyjęliśmy je z zaskoczeniem, będziemy obserwować rozwój wydarzeń - mówi Ewa Bałdyga, rzecznik Romana Karkosika.