Polska jest dziewiątym partnerem handlowym Republiki Estonii. Władze obu krajów zgadzają się, że możliwe jest szybkie poprawienie tego wyniku. Podobnego zdania są biznesmeni z bałtyckiego kraju, którzy przyjechali do nas na rozmowy z potencjalnymi kontrahentami.
Największe zainteresowanie Polską deklaruje Baltic Mezzanine, niewielka spółka konsultingowa, zajmująca się wyszukiwaniem małych i średnich podmiotów w regionie dla europejskich firm private equity. Jej przedstawiciele pracują już nad kilkoma zakupami w naszym kraju. Głośniejszym echem może odbić się wkroczenie do Polski Harju KEK, dużej (przynajmniej jak na realia estońskie) spółki akcyjnej, inwestującej na rynku nieruchomości. Firma jest najważniejszą częścią holdingu Harjukek Group, zatrudniającego ponad 1000 osób i osiągającego obroty około 100 mln euro rocznie.
Wśród zagranicznych gości, którym okazję do rozmów z polskimi partnerami stworzyła Krajowa Izba Gospodarcza, pojawili się przedstawiciele kilku firm produkujących materiały dla budownictwa i wykończenia domu. Ich eksport na nasz rynek jest na razie symboliczny, ale szybko rośnie. Np. spółka Repo Vabrikud w ciągu ostatnich sześciu miesięcy podpisała umowy o współpracy z polskimi firmami: Forte, Bumarem Elbląg i Bumarem Grajewo. Ambicje przywiezienia z Polski lukratywnych umów ma producent okien, firma Mainor. W rozmowie z ?Parkietem" jej prezes, Ulo Paernits, sygnalizuje chęć zadebiutowania w przyszłym roku na tallińskiej giełdzie. Według premiera Andrusa Ansipa, dwie kolejne estońskie spółki - po PTA, producencie bielizny - rozważają debiut na GPW.
Ansip, jako były menedżer, ogromną wagę przywiązuje do stymulowania handlu zagranicznego Estonii. W czasie jego rządów wzrost gospodarczy osiągnął poziom dwucyfrowy, a budżet - nadwyżkę w wysokości 3,3 proc. PKB.
Estońscy goście wyglądali na zaskoczonych dość małym zainteresowaniem ich wizytą ze strony polskich firm.