Rafako, producent kotłów energetycznych, od dłuższego czasu liczy na istotny wzrost zysków. Motorem poprawy wyników finansowych, oprócz realizacji spodziewanych kontraktów, ma być zmiana profilu spółki. Rafako zamierza specjalizować się w generalnym wykonawstwie projektów dla branży energetycznej w kraju i za granicą (zwłaszcza w Europie).
Sprzedaż zagraniczna waha się w ostatnich latach od 33 do 58 proc. łącznych przychodów firmy. Planowane inwestycje w europejskiej energetyce oznaczają, że działające w branży podmioty mają zapewniony rynek zbytu na co najmniej 7 lat. Sporo zleceń będzie pochodzić jednak z Polski, gdzie ponad 50 proc. obiektów energetycznych ma ponad 30 lat. Nie dziwi więc, że średnioroczne tempo wzrostu przychodów grupy przekracza - od kilku lat - ponad 19 proc. Niestety, słabą stroną spółki są niskie marże, jakie osiąga, realizując kolejne kontrakty. W efekcie wysokość zysków budzi pewien niedosyt.
Czynnikami, które szczególnie "dokuczają" producentowi kotłów, są: drożejące materiały, braki siły roboczej, żądania płacowe załogi oraz silny złoty (dużo kontraktów jest podpisywanych w euro).
Zarząd Rafako podkreśla, że obecnie podpisywane zlecenia są już rentowniejsze. Dodatkowy impuls mają przynieść pieniądze z niedawnej emisji akcji. Spółka pozyskała z niej około 100 mln zł. Pieniądze zostaną przeznaczone w większości na przejęcia średnich przedsiębiorstw, które w chwili nabycia nie muszą być rentowne. Zarząd spodziewa się, że ich restrukturyzacja potrwa około 2-3 lat. Dzięki zakupom firma zwiększy moce produkcyjne. Reszta gotówki trafi na inwestycje w środki trwałe i zasili kapitał obrotowy.
Kapitalizacja Rafako wynosi już 1,01 mld zł. Spółka jest notowana przy wskaźniku cena/zysk ponad 60. Analitycy szacują, że producent kotłów zarobi w tym roku na czysto prawie 20 mln zł.