Banki nie będą miały nic przeciwko temu, by nadzór przyglądał się ich reklamom. Z takim pomysłem wystąpiła pod koniec ubiegłego tygodnia Komisja Nadzoru Finansowego. Podjęła specjalną uchwałę, skierowaną do Komisji Nadzoru Bankowego.
Do propozycji KNF przychylnie odnosi się Henryk Okrzeja, przewodniczący Komisji Etyki Bankowej, która działa przy Związku Banków Polskich. - Standardy reklamy w bankach są już określone w naszych zasadach etyki. Ale zapisy są bardzo ogólne. Ta nowa inicjatywa może pozwolić na ich uszczegółowienie - ocenia Okrzeja. Zastrzega, że w wypracowywaniu standardów reklamy bankowej powinny brać udział również same banki. Według niego, nowe standardy powinny być na tyle elastyczne, by pozwalały na pewną dozę agresywności reklamowej.
- My stawiamy na prostotę produktów, by były zrozumiałe dla klienta. W naszej strategii komunikacji i marketingu pokazujemy ofertę w sposób transparentny - deklaruje Piotr Utrata, rzecznik ING Banku Śląskiego. Według niego, taka strategia pozwoli na związanie się z klientem na wiele lat. - Nie chodzi o osiągnięcie krótkoterminowych, szybkich zysków - dodaje Utrata. Nie spodziewa się wpływu przeglądu reklam na działalność swojego banku.
- Treści przekazywane w naszych reklamach są prawdziwe. Co do formy zawsze można dyskutować - uważa z kolei Wojciech Kaczorowski z Banku Millennium. Reklama lokaty z funduszem Millennium była jedną z tych, które - jak nieoficjalnie wiadomo - skłoniły KNF do wystąpienia do nadzoru bankowego.
Według Henryka Okrzei z Komisji Etyki Bankowej, przypadki skarg na reklamy banków zdarzały się dotychczas bardzo rzadko. - Faktycznie sytuacja jest nieco gorsza, niż wynikałoby z tych jednostkowych sygnałów - mówi Okrzeja.