Gazociąg północny, którym przez Bałtyk ma popłynąć gaz z Rosji do Niemiec, może stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa Estonii - wynika z analizy Ministerstwa Obrony nadbałtyckiego kraju, której treść ujawnia estoński dziennik "Eesti Paevaleht".

Jest to już kolejny sprzeciw Tallina wobec inwestycji Gazpromu oraz niemieckich firm BASF i E.ON. Na początku czerwca spółka Nord Stream, która zarządza bałtycką magistralą, zwróciła się do Estonii o zgodę na zbadanie dna morskiego w jej wyłącznej strefie ekonomicznej. Był to już drugi wniosek w tej sprawie. W połowie kwietnia Estonia odrzuciła prośbę, argumentując, że zawierała ona błędy formalne.

Dotychczas zakładano, że rura pobiegnie przez wyłączne strefy ekonomiczne lub wody terytorialne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec. Jednak Finlandia z powodu nierównego dna w jej części Zatoki Fińskiej wystąpiła o przesunięcie trasy gazociągu bardziej na południe. Wówczas rura przebiegałaby przez wyłączną strefę ekonomiczną Estonii. Oprócz Tallina, otwarcie inwestycji sprzeciwia się Warszawa i Wilno. Z kolei rząd z Rygi ostatnio deklaruje, że gotów jest poprzeć gazowy projekt.

PAP