Giełdowe spółki z branży handlowej dotknie zakaz handlu w niektóre święta. Jednak uważają one, że nowe przepisy nie odbiją się negatywnie na ich wynikach finansowych. - Ewentualny wpływ będzie w granicach błędu statystycznego - uważa Tomasz Sarapata, prezes producenta garniturów Bytomia. Wtóruje mu Grzegorz Koterwa, dyrektor finansowy Artmana handlującego odzieżą w salonach House. - I tak w niektóre z tych dni, które będą objęte zakazem pracy, nasze placówki były zamykane. Wpływ nowelizacji na wyniki Artmana na pewno nie będzie znaczący - mówi G. Koterwa. Spadku obrotów nie boi się też sieć delikatesów Alma. - Popyt po prostu przeniesie się na dzień "po" lub "przed" - uważa Grzegorz Pilch, wiceprezes Almy Market.
Przypomnijmy, że posłowie przyjęli w piątek nowelizację Kodeksu pracy, wprowadzającą w 12 dni świątecznych w roku zakaz pracy w placówkach handlowych. Nowelizacja zakazuje pracy m.in. w Nowy Rok, święta Wielkanocy, 1 i 3 maja, Boże Ciało oraz 15 sierpnia. Zakaz nie dotyczy placówek kultury, stacji benzynowych i aptek. Handlować będą mogli też ci, którzy prowadzą jednoosobową firmę. - Zakaz ten nie będzie miał większego wpływu na duże sieci handlowe, może natomiast mieć negatywne skutki dla mniejszych sklepów - uważa Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych szacuje, że wprowadzenie zakazu spowoduje likwidację kilkunastu tysięcy miejsc pracy.