Akcje giełdowego producenta wykładzin i włóknin potaniały wczoraj o 8,6 proc., do 70,4 zł. Powodem był zapewne komunikat, w którym główny akcjonariusz Lenteksu Krzysztof Moska poinformował o zmniejszeniu zaangażowania. Razem z firmą zależną kontroluje teraz 11,93 proc. kapitału giełdowej spółki, a wcześniej miał 14,15 proc. Do tej pory dokupywał walorów. - Musiałem sprzedać trochę akcji, bo potrzebowałem gotówki w związku z moją prywatną inwestycją - wyjaśnił biznesmen. K. Moska interesuje się zagraniczną firmą, nienotowaną na giełdach, działającą w branży włóknin. Powiedział, że trwają negocjacje, których zakończenie przewiduje na koniec wakacji.
- Nie oznacza to, że straciłem wiarę w Lentex - wprost przeciwnie - dodał. Biznesmen nie zdradza szczegółów planowanej inwestycji, ale zapewnia, że mogłaby na niej skorzystać też giełdowa spółka. Jednocześnie przyznał jednak, że dwie duże zagraniczne firmy z branży interesują się akcjami Lenteksu, które posiada. I nie chodzi o Graboplast, który miał odkupić od giełdowej spółki część produkującą wykładziny. Inwestor rozważa więc sprzedaż posiadanego pakietu. - Podkreślam, że nie interesuje mnie cena zbliżona do obecnego kursu. Mogłem sprzedać przecież akcje nawet po 95 zł (kurs z kwietnia - red.), ale tego nie zrobiłem - wyjaśnił K. Moska.
Wczorajszym notowaniom nie pomogło nawet to, że giełdowa spółka podpisała porozumienie handlowe z niemiecką firmą Dr. Schumacher. W tym roku Lentex ma sprzedać jej włókniny wodnoigłowane i łączone chemicznie za minimum 400 tys. euro (około 1,5 mln zł). W przyszłym roku Dr. Schumacher ma kupić też m.in. włókniny puszyste. W sumie sprzedaż w 2008 r. ma wynieść przynajmniej 4,5 mln euro (około 17 mln zł) i zapewnić 30-proc. obłożenie nowej linii. Lentex poinformował, że niemiecki klient liczy na większe dostawy włóknin. Jednak zarząd zadecyduje o tym dopiero po uruchomieniu nowej linii.