Sąd apelacyjny uchylił wyrok Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej, przyznający spółce Inwestycje II odszkodowanie od Bytomia w wysokości 7,4 mln zł. - Decyzja sądu apelacyjnego bardzo nas cieszy. Drugiej stronie odszkodowanie nigdy się nie należało. Będziemy mogli skupić się wreszcie na bieżącej działalności operacyjnej - mówi Tomasz Sarapata, prezes Bytomia.
Decyzja sądu nie oznacza jednak, że sprawa odszkodowania jest już zamknięta. - Na razie nie znamy uzasadnienia wyroku. Być może sąd chce jeszcze coś wyjaśnić lub zasądzić niższą kwotę odszkodowania? - zastanawia się Zbigniew Opach, właściciel i prezes Inwestycji II. - Jeżeli sąd uchyli wyrok sądu arbitrażowego, to dalsze losy sprawy zależą m.in. od przyczyny uchylenia. Na przykład, jeżeli sąd powszechny stwierdzi brak, nieważność lub bezskuteczność zapisu na sąd arbitrażowy, wtedy sprawa może znaleźć kontynuację w sądzie powszechnym. Jeśli przyczyna uchylenia była inna, sprawa może ponownie wrócić do sądu arbitrażowego - wyjaśnia Paweł Grzejszczak, partner z DLA Piper Wiater.
Kto ma rację?
Spór Bytomia z Inwestycjami II sięga 2004 roku. Wtedy spółka Zbigniewa Opacha zaproponowała Bytomiowi konwersję wierzytelności (ponad 4,5 mln zł) na akcje. Akcjonariusze uchwalili emisję walorów serii C, skierowaną do wierzycieli. Z oferowanych 500 tys. papierów objętych została niecała połowa. Inwestycje II - choć wcześniej deklarowały chęć objęcia wszystkich akcji - ostatecznie z tego zrezyg-nowały. Dlaczego? Powodem była wysoka cena emisyjna ustalona przez zarząd producenta garniturów (15 zł). Zbigniew Opach twierdzi, że umawiał się z Bytomiem na 10 zł. Tomasz Sarapata dowodzi, że nie istnieje dokument, w którym spółka deklarowałaby wyemitowanie akcji serii C po jakiejkolwiek cenie.
- Bytom nie dotrzymał warunków umowy. Sąd okręgowy przyznał Inwestycjom II rację, a sąd arbitrażowy to stanowisko potwierdził - podkreśla Zbigniew Opach.