Rada nadzorcza PTU nie mogła uzupełnić swojego składu po rezygnacji z udziału w jej pracach Jana Szczepańskiego, nominowanego przez Ciech - uznał wczoraj sąd. Po tej rezygnacji liczyła bowiem tylko sześciu członków, a statut wymaga przynajmniej siedmiu, by decyzje rady były wiążące. Sąd zwrócił też uwagę na fakt, że nowi nadzorcy nie byli desygnowani przez akcjonariuszy, co jest również wymogiem statutowym.
- To dla nas bardzo dobra wiadomość - mówi Waldemar Grzegorczyk z Ciechu, który domaga się od Komisji Nadzoru Finansowego wprowadzenia zarządu komisarycznego w PTU. - W tym momencie skład rady powinno uzupełnić walne zgromadzenie akcjonariuszy, jednak w związku z tym, że kilka poprzednich WZA zakończyło się fiaskiem, nie wiadomo, czy to się uda zrobić - dodaje. Najbliższe zgromadzenie jest zaplanowane na 3 sierpnia.
- Na razie czekamy na oficjalne stanowisko z sądu. Potem zdecydujemy o ewentualnym odwołaniu - mówi Violetta Grońska, rzecznik PTU.
Wyrok ten jest ważny także dla KNF, która zamierza zająć się sprawą PTU na swoim najbliższym posiedzeniu.