Polskie Towarzystwo Reasekuracji chce pozyskać z giełdy 250 mln zł - wynika z informacji "Parkietu". Udziałowcy firmy w czasie ostatniego zgromadzenia zgodzili się m.in. na wstrzymanie się ze sprzedażą jej papierów przez rok po debiucie. Jednak nie obyło się bez komplikacji.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Skarb Państwa (bezpośrednio ma niecałe 12 proc. akcji PTR, a pośrednio kolejnych 36 proc.) domagał się, by papiery towarzystwa w pierwszej kolejności trafiły do OFE i TFI, a w ostatniej do spółek z branży ubezpieczeniowej.
Władze PTR do ostatniej chwili walczyły o usunięcie tego zapisu z dotyczącego upublicznienia spółki porozumienia akcjonariuszy. - Taki układ całkowicie pozbawiłby emisję sensu - mówi jeden z uczestników WZA proszący o zachowanie anonimowości. Wyjaśnia, że oferta skierowana w pierwszej kolejności do OFE i TFI spowodowałaby brak płynności papierów reasekuratora.
Ostatecznie resort wycofał się z tego pomysłu. Udziałowcy zgodzili się natomiast, by firmy ubezpieczeniowe w ostatniej kolejności mogły starać się o akcje PTR. Zdecydowano też, że jeden inwestor nie będzie mógł nabyć więcej niż 10 proc. walorów firmy ubezpieczeniowej.
Porozumienie o wejściu ubezpieczyciela na giełdę podpisało siedmiu udziałowców (mających ponad 85 proc. PTR). Pozostali nie zgodzili się na nie. Powód? 12-miesięczny zakaz sprzedaży akcji towarzystwa po debiucie i konieczność przyjęcia programu motywacyjnego dla kadry zarządzającej (uchwalona została emisja akcji dla menedżerów).