Za nami kolejna sesja wahań między poziomem szczytu, a poziomem wsparcia. Obecnie jesteśmy bliżej tego pierwszego, co zważywszy na kierunek trendu pozwala oczekiwać na przynajmniej próbę wyznaczenia nowych rekordów hossy. Czy to oczekiwanie się spełni? To już zupełnie inna sprawa. Niemniej na razie nie widać symptomów zmiany sytuacji. Podaż wprawdzie bywa aktywniejsza, ale takie okresy są raczej krótkie. Nie można mówić o zmianie tendencji.
Zapewne niektórym graczom sam fakt przebywania w okolicy szczytów i niemożność ich pokonania jest wystarczającą przesłanką do twierdzenia, że hossa się właśnie kończy i rynek wkrótce rozpocznie spadek cen.
Kto wie, wydarzyć się może wszystko. Nie ma pewności, że rynek będzie wzrastał, ale nie ma także pewności, że będzie spadał. Decyzje trzeba podejmować na bazie własnej oceny prawdopodobieństwa wystąpienia wzrostu lub spadku cen.
Jakie przesłanki przemawiają za spadkiem? Sam fakt braku próby pokonania rekordów to jedno. Inwestorzy obawiają się sytuacji na rynkach nieruchomości. Nie dotyczy to tylko rynku amerykańskiego, ale także brytyjskiego, czy np. niemieckiego. Chodzi w ogóle o wycenę aktywów w sytuacji, gdy pieniądz powoli staje się droższy, gdy płynność jest zmniejszana, a standardy dotyczące podejmowanego ryzyka podnoszone. Nie jest to jednak proces, który będzie trwał w tygodniach, ale będą to raczej miesiące, jeśli nie lata. W związku z tym nie jest to czynnik, który dominuje w chwili obecnej.
Jak wskazuje wykres zmian cen, hossa nie zawraca. Patrząc z dłuższej perspektywy, mamy kolejny miesiąc wzrostu. Fakt, że ceny nie spadają, ale nadal trzymają się blisko rekordów, jest koronnym argumentem dla tezy, że popyt nadal jest stroną dominującą, choć ostatnio obie strony wykazują podobną siłę. Podaży nie stać jednak nawet na większą przecenę. Ostatnia była rok temu. Dawno? Tak, ale jak widać niewystarczająco. Tu chodzi o grę nastrojów. Te nadal są dalekie od optymizmu. Cały czas widać czającą się grupę graczy, którzy tylko liczą na to, że bessa rozpocznie się za chwilę. Najlepiej zaraz po tym, jak zajmą oni krótkie pozycje. Tak prosto nie będzie. Bessa zaskoczy znaczą większość graczy. Pewnie i mnie także, ale to właśnie jest jej najważniejsza cecha. Póki jest obóz wątpiących, ceny będą raczej rosły, choć oczywiście korekty będą się