gospodarki państw Europy Środkowej i Wschodniej, co było
jednym z wielkich sukcesów
kontynentu w minionej dekadzie. Ale perspektywa członkostwa strefy euro nie wywołała takiego entuzjamu. Dlatego, po raz pierwszy od antykomunistycznych rewolucji w 1989 r.,
pewna liczba państw Europy Środkowo-Wschodniej nie ma przekonującego średnioterminowego celu, atrakcyjnego dla większości wyborców. Euro "samo w sobie nie jest inspirującym celem" - powiedział Erik Berglof, główny ekonomista Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. - Fakt, że staje się bardziej odległe sprawia, że jest mniej istotne dla polityków.
Europa powinna zaproponować coś, co naprawdę zaangażuje
ludzi w tych krajach - dodał.Obojętność szerokich kręgów obywateli wobec perspektywy kształtowania stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny i korzystania z tej samej waluty co Niemcy, powoduje, że rządy coraz dalej przesuwają datę przystąpienia do strefy euro. Czechy, Węgry i Polska zrezygnowały z pierwotnych dat przyjęcia euro i nie mają oficjalnych dat docelowych. "Rosnący sceptycyzm co do korzyści z przyjęcia euro i zmęczenie reformami (...) sprzyjały osłabieniu politycznego poparcia dla przyjęcia euro" - stwierdził Międzynarodowy Fundusz Walutowy w raporcie opublikowanym w ubiegłym tygodniu. Berglof obawia się, że bez jednoczącego i inspirującego celu reformy będą dreptać w miejscu, a miejscowa polityka może się stać bardziej zorientowana na przeszłość.