Sesja bez cienia popytu

Publikacja: 10.08.2007 09:16

Dopiero pół godziny przed zakończeniem wczorajszej sesji podaż zmalała i zrównała się z popytem, co przełożyło się na zatrzymanie spadku cen. Spadku, który trwał wczoraj niemal nieprzerwanie przez całą sesję. Zaczęło się nieźle, bo wzrostem, ze względu na środową zwyżkę w USA. Kupujących było jednak niewielu, a podaż stawała się coraz większa. Jeszcze przed rozpoczęciem notowań na rynku akcji ceny kontraktów zniwelowały początkowy wzrost i zeszły na minusy. Już do końca dania nie udało się powrócić na plusy. Ba, nie tylko nie udało się powrócić na plusy, ale wielkość przeceny względem poprzedniego zamknięcia cały czas się powiększała.

W trakcie dnia było kilka chwil, gdy wydawało się, że popyt zrównał się z podażą. Chwilami był nawet większy od niej, ale takie momenty były bardzo krótkie, a ta przewaga popytu niewielka. W trakcie dnia mieliśmy kilka korekt spadku cen. Problem w tym, że te korekty były jedynie zatrzymaniem trwającej tendencji. Nie pojawiło się choćby jedno większe odbicie, które wskazywałoby na to, że kapitał stojący po stronie kupna się powiększa. Każda taka płaska korekta sugerowała kontynuację przeceny. Faktycznie, po jakimś czasie ta przecena była kontynuowana.

Skala spadku robi wrażenie. Czy samo pojawienie się spadku zaskakuje? Biorąc pod uwagę styl wzrostu na początku tygodnia należy stwierdzić, że przecena jest tylko konsekwencją marnej postawy kupujących w poprzednich dniach. Wtedy ceny wprawdzie rosły, ale przy niskiej aktywności. Nie było widać poważniejszego kapitału, którego obecność pozwoliłaby na wyjście ponad poziom oporu. Wprawdzie wczoraj także obrót był daleki od rekordów, ale mimo to był on większy od tego zanotowanego w czasie wzrostu cen.

Technicznie mamy potwierdzenie istnienia trendu spadkowego w krótkim i średnim terminie. Spadek trwa już miesiąc i może trwać nadal. W tej chwili najbliższym wsparciem dla cen kontraktów są okolice 3400 pkt. A opór? Najbliższym sygnałem zakończenia spadków nadal pozostają okolice 3740 pkt.

Wzrost cen w ostatnich minutach sugeruje, że część inwestorów wybrała ryzyko gry pod "podwójne dno". Postawa popytu z początku tygodnia nie pozwala mi podzielać tych oczekiwań. Inna sprawa, że o formacji można mówić dopiero wtedy, gdy ceny się z niej wybiją, a więc w przypadku kontraktów wyjdą ponad poziom 3670 pkt.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy