Zakończona zdecydowanymi wzrostami środowa sesja na Wall Street (S&P500 +1,4 proc.; Nasdaq Composite +2 proc.) nie przełożyła się w czwartek na wzrosty na czołowych europejskich parkietach. Wczoraj rano BNP Paribas, największy francuski bank i drugi największy bank w Eurolandzie, poinformował o wstrzymaniu umorzenia jednostek swych trzech funduszy inwestujących na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku. Jest to wynik trudności w wycenie ich wartości. Decyzja ta dotyczy funduszy, których wartość szacowana jest na 1,6 mld euro. Ta informacja w sposób uzasadniony musiała wzbudzić strach na rynkach akcji. Kryzys na rynku kredytów hipotecznych w USA nie jest już bowiem kryzysem lokalnym, ale powoli staje się kryzysem globalnym, a kłopoty na tamtejszym rynku nieruchomości mogą przenieść się do Europy. Kurs BNP Paribas spadł wczoraj o ponad 5 proc. Giełdy we Frankfurcie i Paryżu straciły po ponad 2 proc. Tylko nieznacznie mniej stracił londyński indeks FTSE.
Obawy inwestorów mogła dodatkowo pogłębić decyzja Europejskiego Banku Centralnego, który zasilił banki prawie 100 mld euro (130 mld USD), żeby zwiększyć ich płynność. Skoro ECB, w chwili gdy dynamika podaży pieniądza w strefie euro jest bliska rekordów wszech czasów, decyduje się na takie posunięcie, ryzykując wzrostem inflacji - to sugeruje, że sprawa jest naprawdę poważna.
Spadki na europejskich giełdach przełożyły się na wyraźne spadki na początku czwartkowych notowań na Wall Street. Indeks S&P500 zaraz po otwarciu tracił 1,7 proc. Sytuacja techniczna na wykresie tego indeksu wskazuje na przewagę podaży w średnim terminie. Silna zniżka w poprzednich dwóch tygodniach doprowadziła do wybicia dołem
z 14-miesięcznego kanału wzrostowego, co otwiera drogę do dołka
z 5 marca br. (1374,12 pkt.). Jeżeli podjęta w tym tygodniu próba powrotu do środka wspomnianego kanału nie uda się, a tak zapowiadało się na początku czwartkowych notowań, to marcowy dołek może być bardzo szybko testowany. W innym wypadku należy oczekiwać powolnych, rozciągniętych w czasie spadków.