Od poniedziałku do wczoraj ropa Brent w Londynie podrożała z 70,23 dolara za baryłkę do 71,34 USD.

W USA kontrakty terminowe na ropę poszły w środę w górę, kiedy na rynek dotarła informacja o większym niż oczekiwano spadku zapasów tego surowca w tym kraju. W tygodniu zakończonym 10 sierpnia dostawy zmniejszyły się o 5,17 miliona baryłek do 335 miliona, poinformował w środę Departament Energii. Specjaliści spodziewali się dwa razy mniejszego spadku.

Bardziej niż prognozowano zmniejszyły się też zapasy benzyny. Miał być spadek o 775 tys. baryłek, a w rzeczywistości wyniósł on 1,06 mln baryłek. Na New York Mercantile Exchange ropa w dostawach wrześniowych podrożała 1,6 proc. do 73,51 dolara.

Na rynku ropy naftowej pojawiły się obawy, że w rejonie Zatoki Meksykańskiej powstały warunki do ukształtowania się huraganu, który mógłby uszkodzić platformy wiertnicze, rafinerie i rurociągi. Według Krajowego Centrum Huraganów jest niebezpieczeństwo, że taki żywioł już dzisiaj uderzy w wybrzeże Teksasu. David Kirsch, analityk rynku energii w waszyngtońskiej firmie PFC Energy, uważa, że w tym tygodniu ceny ropy naftowej będą kształtowane w mniejszym stopniu przez stan zapasów, co przez warunki pogodowe. W ciągu trzech dni na Karaiby może zawitać huragan Dean. Edward Meir, analityk w MF Global, mówi, że ceny ropy idą do góry wraz z przygotowaniami do nadejścia huraganów, ale spadną, kiedy sytuacja się poprawi. Nie radzi zajmować długich pozycji.

Parkiet