Po raz kolejny nie doszło do spotkania Jarosława Ołowskiego, prezesa Optimusa, i Michała Dębskiego, szefa skierniewickiej Zatry. J. Ołowski twierdzi, że wszystkie zaplanowane dotąd spotkania były odwoływane przez szefa Zatry. M. Dębski mówi, że nie widzi sensu osobistego spotkania z zarządem Optimusa.
- Wszystkie sprawy scedowałem na kancelarię prawną - dodaje. Ma na myśli zarówno kwestię zobowiązań Optimusa z tytułu zaległych faktur, jak i swoje roszczenia w związku z unieważnieniem 3,9 mln akcji serii D tej spółki. - Pan Ołowski nie jest osobą decyzyjną w tej firmie - mówi M. Dębski, sugerując, że wykonuje on jedynie polecenia Zbigniewa Jakubasa.
Jak już pisał "Parkiet", M. Dębski twierdzi, że Optimus jest winien Zatrze, która składała dla giełdowej spółki komputery, około 0,5 mln zł. - Ta kwota wzrasta o ponad 100 tys. zł miesięcznie - wylicza.
Zarząd Optimusa nie odnosi się do tych zarzutów. Jak ustaliliśmy, kierownictwo spółki przygotowuje materiały pokazujące nieprawidłowości działań poprzedniego prezesa (Piotr Lewandowski) i rady nadzorczej (zasiadał w niej m.in. M. Dębski). Sprawa może trafić do prokuratury w ciągu miesiąca.
Z. Jakubas w czerwcu odzyskał kontrolę w Optimusie, po tym jak ją utracił w 2006 r. Poprzedni zarząd przeprowadził wtedy emisję akcji z wyłączeniem prawa poboru. Walory serii D po złotówce objął M. Dębski. W czerwcu sąd rejonowy unieważnił te papiery.