Kosowo może okazać się kopalnianym eldorado dla światowych koncernów wydobywczych. Na terytorium, które znajduje się pod administracją ONZ, mogą znajdować się pokłady węgla kamiennego oraz rud metali, których wartość szacowana jest nawet na 14 miliardów dolarów - wynika z raportu Banku Światowego.
Zapasy węgla znajdujące się w okolicach miasta Trepcza prawdopodobnie sięgają 18,3 mld ton. W Kosowie nie brakuje też rudy cynku i ołowiu oraz boksytów, używanych przy produkcji aluminum.
Administracja prowincji, która stara się uniezależnić od władz w Belgradzie, przygotowuje przetargi, w ramach których na sprzedaż mają trafić m.in. kopalnie i huty. Sprawę prywatyzacji tych przedsiębiorstw komplikuje niejasny status Kosowa. Trwają się negocjacje dotyczące przyznania niepodległości bałkańskiej prowincji. Jednak jeśli Kosowo pozostanie integralną częścią Serbii, prywatyzacja może być zakwestionowana przez rząd w Belgradzie. Nieoficjalnie wiadomo, że kosowskimi spółkami interesują się m.in. koncerny z Niemiec, Francji i USA.