Koelner i Śrubex: fuzja, wezwanie, miks

Mniejszościowi udziałowcy Śrubeksu przedstawili Koelnerowi swoje oczekiwania. Wrocławska firma odniesie się do nich w najbliższych dniach

W piątek w Warszawie z mniejszościowymi akcjonariuszami Śrubeksu spotkał się Przemysław Koelner, szef rady nadzorczej Koelnera i jednocześnie Śrubeksu.

Dyskusja, na którą przybyło około dwudziestu udziałowców, reprezentujących 30 proc. kapitału, dotyczyła sposobu ściślejszego powiązania kapitałowego przedsiębiorstw.

- Jestem bardzo zadowolony ze spotkania - powiedział P. Koelner. - Mamy lepszy obraz sytuacji, poznaliśmy mniej lub bardziej konkretne oczekiwania akcjonariuszy. Będziemy je mogli przeanalizować i odnieść się do nich w oficjalnym komunikacie giełdowym, prawdopodobnie w najbliższy poniedziałek po sesji - dodał.

Wyceny są poufne

Koelner, który kontroluje prawie 35 proc. kapitału Śrubeksu, opowiada się za fuzją. Ta idea nie odpowiada wielu mniejszościowym udziałowcom producenta śrub z Łańcuta, głównie dlatego, że martwi ich parytet wymiany akcji. Część z nich zawiązało nawet porozumienie (dysponują prawie 19 proc. głosów).

Drobni akcjonariusze byli przede wszystkim rozczarowani, że tajemnicą pozostaje wartość firm, oszacowana przez doradców. Nie mogli więc dokonać żadnych konkretnych obliczeń.

Wynajęty przez Koelnera Bank Zachodni WBK oszacował, że akcjonariusze Śrubeksu za każdy walor dostaną 0,59 akcji Koelnera. Według Trio Management Corporate Finance, wynajętego przez Śrubex, ma to być 0,62.

- Nie możemy ujawniać wyceny doradców, to informacje poufne, mające wpływ na notowania - tłumaczył zebranym P. Koelner. Część akcjonariuszy dała do zrozumienia, że wolałaby oddać walory w wezwaniu.

Koelner na poczatku roku próbował w ten sposób zwiększyć pakiet w Śrubeksie z nieco ponad 30 do 66 proc. głosów. Zdołał jednak kupić zaledwie 4,4 proc. akcji.

Harmonogram połączenia

Koelner przedstawił na piątkowym spotkaniu wstępny harmonogram fuzji ze Śrubeksem. 31 sierpnia do sądu ma trafić plan połączenia firm. Opinia biegłego powinna być znana pod koniec października, natomiast sądowa decyzja o połączeniu spodziewana jest w lutym. Po drodze, w listopadzie, zgodę na fuzję muszą wydać walne zgromadzenia obu firm.

W lutym miałoby nastąpić wydanie papierów Koelnera akcjonariuszom Śrubeksu i ich notowanie na giełdzie.

Dobrana para

P. Koelner przypomniał w piątek akcjonariuszom Śrubeksu korzyści wynikające z połączenia przedsiębiorstw.

Śrubeksowi potrzebne są inwestycje w przestarzały park maszynowy oraz podniesienie efektywności pracowników. Śrubex miałby się też zająć bardziej skomplikowaną i rentowniejszą produkcją dla przemysłu motoryzacyjnego.

Spółka powinna też wypromować markę za granicą, bo chociaż 70 proc. przychodów osiąga z eksportu, wyroby trafiają do pośredników, zgarniających marże.

Połączenie to również szansa dla obu przedsiębiorstw w postępującej globalizacji. - Polscy producenci, którzy nie będą zdolni osiągać 250 mln euro obrotów rocznie, w ciągu kilku lat wypadną z rynku - powiedział P. Koelner.

Rynkowy parytet jest korzystniejszy

Biorąc pod uwagę giełdową wycenę akcji Koelnera (w piątek potaniały one o 0,9 proc., do 53 zł), według parytetu zaproponowanego przez BZ WBK (1 walor Śrubeksu za 0,59 Koelnera), papiery spółki z Łańcuta są warte 31,4 zł, a według parytetu Trio Management (0,62) 32,8 zł. To niżej, niż ich aktualna wartość rynkowa (w piątek, po spadku kursu o 1,5 proc., akcje Śrubeksu kosztowały 39,9 zł). Parytet "giełdowy" to 0,75 akcji Koelnera za 1 walor Śrubeksu.

Przemysław Koelner podkreślił na spotkaniu, że wyceny dokonane przez doradców odbiegają od wartości rynkowej. Podstawą dla wycen była metoda zdyskontowanych przepływów pieniężnych.