W Nowym Jorku tydzień zaczął się na minusie, na co zresztą wcześniej wskazywały notowania kontraktów na indeks Standard&Poor?s500. Inwestorzy czekali na raport o sytuacji na wtórnym rynku domów. Chociaż rzeczywistość okazała się lepsza od prognoz, nastroje jednak nie poprawiły się. Kursy akcji firm finansowych poleciały w dół, kiedy bank inwestycyjny Lehman Brothers zredukował prognozę zysku dla spółki Countrywide Financial, największego gracza na rynku kredytów hipotecznych w USA. Akcje w Europie drożały siódmy dzień z rzędu, a indeks Dow Jones Stoxx 600 w momencie startu na Wall Street miał na plusie 0,36 proc. Tylko w Oslo główny indeks tracił na wartości. Londyn wczoraj nie pracował. Liderami wzrostów były takie firmy, jak DaimlerChrysler, właściciel Mercedesa, Royal Philips Electronics (elektronika konsumencka) oraz BNP Paribas, największy bank we Francji. Głównym czynnikiem zachęcającym do kupna akcji tych spółek był wówczas mniejszy lęk przed skutkami kryzysu na rynku ryzykownych kredytów hipotecznych w USA. Informacja o współpracy Renault z Oplem, opublikowana przez magazyn "Auto Motor und Sport", pomogła notowaniom akcji drugiego we Francji producenta samochodów. Wiadomość o tym, że w radzie nadzorczej Porsche Automobil Holding (ma akcje Porsche i Volkswagena) nie zasiądzie przedstawiciel rady pracowniczej Volkswagena podbiła kursy obu niemieckich firm. Zamiar przejęcia Stelco Inc. przez U.S. Steel Corp. automatycznie zwiększył zainteresowanie inwestorów papierami innych firm hutniczych. W Europie najbardziej wyróżniony został niemiecki koncern stalowy ThyssenKrupp. Zapowiedź sprzedaży firmy zależnej Lummus zachęciła część inwestorów do kupna akcji ABB, największego na świecie producenta robotów przemysłowych. Papiery francuskiego Alstoma, potentata w budowie elektrowni, drożały z powodu kontraktów firmy na rynku brytyjskim i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W miarę upływu czasu Europa słabła i zysk Dow Jones Stoxx 600 zmniejszył się do 0,16 proc. W tym czasie S&P500 tracił 0,70 proc.
Parkiet