Wczorajsze walne zgromadzenie akcjonariuszy Polskiego Towarzystwa Ubezpieczeń było już dziewiątym, które zakończyło się bez żadnych rezultatów. Kolejny raz udziałowcy nie byli w stanie wybrać przewodniczącego obrad. Przedstawiciele PTU poprosili nawet obecnego na sali reprezentanta Komisji Nadzoru Finansowego o przewodzenie obradom, jednak ten odmówił, zasłaniając się brakiem pełnomocnictw.
Nie wiadomo, kiedy w końcu dojdzie do jakiegoś przełomu w konflikcie udziałowców ubezpieczyciela. KNF od kilku tygodni prowadzi postępowanie, które ma na celu sprawdzenie, czy sytuacja w PTU kwalifikuje się do wprowadzenia zarządu komisarycznego. O taki zarząd od wielu miesięcy apeluje Ciech, który ma pośrednio 45 proc. udziałów PTU. KNF podkreśla, że chce zakończyć postępowanie jak najszybciej, musi jednak dopełnić wielu procedur z nim związanych.
- Wczorajsze walne zgromadzenie akcjonariuszy to kolejny dowód na to, że najważniejszy organ towarzystwa nie działa. Wynik WZA będzie na pewno wzięty pod uwagę w trakcie toczącego się postępowania - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji.
Ostatnie posiedzenie Komisji, które odbyło się dzień przed WZA PTU, również nie przyniosło rozstrzygnięcia. Komisja wydała jedynie krótki komunikat, mówiący o tym, że zapoznała się z informacją na temat postępowania w tej sprawie. Być może na którymś z wrześniowych posiedzeń zapadną jakieś decyzje.
Konflikt między udziałowcami PTU trwa już od roku. Zgromadzenia akcjonariuszy nie są w stanie podjąć żadnej decyzji, a zgodnie z niedawnym wyrokiem sądu, także rada nadzorcza firmy nie może podejmować wiążących uchwał. PTU odwołało się od tego wyroku.