Akcje zielonogórskiego producenta konstrukcji stalowych zdrożały wczoraj o ponad 30 proc. Przez chwilę kurs sięgał nawet 3,74 zł. Jednak kilka minut przed zamknięciem sesji spadł do 3,65 zł. Obroty sięgnęły 5,6 mln zł, a wolumen 799,9 tys. sztuk. To sugeruje sporą aktywność drobnych inwestorów, w tym o spekulacyjnym nastawieniu.
Dzień wcześniej kurs Zastalu wyniósł 2,79 zł i był najniższy od czasu debiutu na parkiecie. W dniu wejścia na GPW (27 sierpnia) akcje kosztowały 4 zł. Wczorajsza zwyżka mogła więc stanowić odreagowanie poprzedzających ją silnych spadków.
Nagła zmiana notowań zaskoczyła prezesa Zastalu. - Nie wiem, skąd ten zwrot. Po debiucie mieliśmy do czynienia głównie ze spadkami - mówi Adam Leżański. Zapewnia, że firma nie szykuje żadnych komunikatów, np. o podpisaniu jakiejś umowy z ważnym kontrahentem czy podobnych.
Podczas debiutu do obrotu giełdowego trafiło 20,5 mln akcji. Wtedy prezes Zastalu zapowiedział, że na razie spółka nie planuje nowej emisji. W czwartek podtrzymał te deklaracje. - W najbliższym czasie nie będziemy pozyskiwać kapitału poprzez emitowanie akcji. Nie wykluczamy tego jednak w przyszłości - zapewnia A. Leżański.
Przed wejściem na warszawski parkiet zielonogórskie przedsiębiorstwo było notowane na rynku pozagiełdowym (Centralna Tabela Ofert), na którym było obecne od 1998 roku.