Po wrześniu mieliśmy w budżecie około 160 mln zł nadwyżki - ujawniła w piątek wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Według harmonogramu, po dziewięciu miesiącach tego roku deficyt miał wynosić 18,55 mld zł, aby "dobić" do 30 mld zł na koniec grudnia. Według wiceminister, utrzymujące się dodatnie saldo to efekt niewykorzystania wszystkich środków. Ostatnie oficjalne dane pokazywały, że przez osiem miesięcy wydano 157,07 mld zł, czyli 60,7 proc. założonej na cały rok sumy. Zaawansowanie w podobnym okresie 2006 r. sięgało 63,2 proc.
Na razie Ministerstwo Finansów nie zmienia prognozy wykonania budżetu (stanowi, że deficyt sięgnie 23 mld zł). - Dysponenci podtrzymują swoje wcześniejsze deklaracje, dlatego też nasz oficjalny plan wykonania budżetu jest obowiązujący - tłumaczyła E. Suchocka-Roguska.
Analitycy przyznają, że tak dobra sytuacja budżetu to ewenement nieznany od lat. - To bardzo nietypowy ból głowy dla ministra finansów, który musi się martwić o wydanie jak największych środków - mówi Wiesław Szczuka, główny ekonomista BRE Banku i były wiceminister finansów. Rynek zastanawia się już, czy MF wykorzysta dobrą sytuację budżetu dla polepszania sytuacji wyjściowej na 2008 r. - Główną ścieżką jest zasilenie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. - Tym bardziej że po kolejnym obniżeniu składki rentowej, jego niedobór wzrośnie - ocenia W. Szczuka. MF przekazał dotąd do FUS 13 mld zł dotacji.