Na fali globalnego optymizmu inwestorzy kontynuowali wczoraj zakupy akcji na warszawskim parkiecie. W efekcie WIG20 ustanowił rekord wszech czasów. Po zwyżce o 2 proc. wyniósł 3910 pkt. To o nieco ponad 10 pkt więcej od zamknięcia z 6 lipca tego roku. Natomiast do maksimum osiągniętego w trakcie sesji z 9 lipca 2007 r. zabrakło 9 pkt. Wzrostowi towarzyszyła spora aktywność inwestorów - obroty sięgnęły prawie 2 mld zł.
W górę rynek poprowadził przede wszystkim KGHM. Jego akcje podrożały przeszło 6 proc. Pod koniec dnia dobra atmosfera w segmencie blue chips udzieliła się także mniejszym firmom, które przez większość wczorajszego dnia pozostawały poza kręgiem zainteresowania inwestorów.
Ostatecznie mWIG 40 zyskał 1,8 proc., a sWIG80 1,2 proc. Tym indeksom jednak wciąż bardzo wiele brakuje do rekordów.
Trudno jest znaleźć inny bezpośredni powód, dla którego notowania poszły wczoraj wyraźniej w górę niż dobre nastroje na świecie. Inwestorzy bardziej niż w dane makroekonomiczne wpatrywali się raczej w zachowanie innych rynków.
W oczekiwaniu na zwyżkową sesję w Ameryce od początku dnia zyskiwały giełdy na Starym Kontynencie. Indeks DJ Stoxx 600 wzrósł wczoraj 0,6 proc. i pierwszy raz od 23 lipca przekroczył barierę 390 pkt. W górę szły też notowania miedzi oraz ropy. To sprzyjało kursowi KGHM oraz firm paliwowych (PKN zyskał 2 proc.). Mocny wtorkowy wzrost naszej giełdy wzbudził spekulacje, że pojawił się u nas kapitał zagraniczny. W tym kontekście pozytywnie odbierana była aprecjacja złotego. Dolar potaniał wczoraj o ok. 4 grosze, a euro o ok. 2,5 grosza.