Akcje Relpolu podrożały wczoraj o 102 proc., do 45 zł. Był to zarazem największy wzrost na całym rynku. Tak entuzjastyczna reakcja inwestorów związana była z odjęciem prawa poboru. Wczoraj walory producenta przekaźników i gniazd wtykowych notowane były po raz pierwszy bez prawa poboru. Giełda ustaliła kurs odniesienia dla akcji Relpolu przed czwartkową sesją na 22,3 zł. W środę walory kosztowały 185,3 zł.
Firma planuje wyemitować 8,73 mln akcji serii E po 6 zł. Do kasy przedsiębiorstwa wpłynie 52 mln zł brutto. Zarząd planuje przeznaczyć pozyskane z rynku pieniądze na program inwestycyjny, który uwzględnia m.in. przejęcia.
Po udanej emisji kapitał zakładowy firmy, kontrolowanej przez znanego inwestora giełdowego Piotra Wiaderka, będzie dzielił się na 9,6 mln walorów (bez uwzględnienia emisji 131 tys. papierów w ramach kapitału docelowego). Przy wczorajszym kursie akcji oznacza to, że hipotetyczna wartość Relpolu, uwzględniająca walory serii E, przekracza już 432 mln zł.
Tymczasem po pierwszym półroczu tego roku producent gniazd wtykowych zarobił na czysto tylko 1,1 mln zł, przy 46,3 mln zł skonsolidowanej sprzedaży. Tradycyjnie jednak II półrocze jest lepsze dla przedsiębiorstwa z Żar. Mariusz Wróbel, prezes Relpolu, kilkakrotnie wskazywał, że tegoroczny zarobek będzie prawdopodobnie zbliżony do ubiegłorocznego. To oznacza, że wyniesie ok. 3,4 mln zł.