Najpoważniejsze zagrożenie dla rozwoju gospodarczego Chin stanowi korupcja - stwierdza raport amerykańskiej Fundacji Carnegie Endowment for International Peace. Autor, Minxin Pei, doszedł do wniosku, że przez korupcję Chiny tracą więcej, niż wynoszą roczne wydatki państwa na edukację.
- Jak dotąd korupcja nie spowolniła tempa rozwoju gospodarczego Chin, nie doprowadziła do rewolty społecznej i nie zniechęciła inwestorów zagranicznych. Wszystko do czasu - twierdzi Pei. Koszty plagi, jaka zalewa wszystkie szczeble chińskiej władzy, będą nie do udźwignięcia dla najszybciej rozwijającej się gospodarki świata.
Ponad 10 proc. wartości zawieranych przez państwo transakcji finansowych zostaje użytych jako łapówki lub zwyczajnie znika z kasy. - Funkcjonariusz stosunkowo niskiego szczebla może w ekspresowy sposób skumulować fortunę wysokości kilkudziesięciu milionów juanów - twierdzi naukowiec.
Szybkie fortuny
Jak donosi raport, w 2003 roku straty spowodowane korupcją wyniosły 86 mld USD, co odpowiada 3 proc. PKB Chin. Pei stwierdza, że winę za tę sytuację ponosi państwo w zbyt dużym stopniu ingerujące w gospodarkę i wzdragające się przed niezbędnymi reformami. - Walka z korupcją to jedno z najtrudniejszych wyzwań stojących przed rządem Chin, gdyż wymaga skomplikowanych reform, wciąż przekładanych na przyszłość przez władze w Pekinie z obawy przed zakwestionowaniem wiodącej roli partii komunistycznej - pisze Pei.