Chiny mogą się załamać pod ciężarem korupcji

Chiny w przededniu olimpiady reklamują się jako raj dla inwestorów, w rzeczywistości wspierają szarą strefę

Publikacja: 15.10.2007 08:32

Najpoważniejsze zagrożenie dla rozwoju gospodarczego Chin stanowi korupcja - stwierdza raport amerykańskiej Fundacji Carnegie Endowment for International Peace. Autor, Minxin Pei, doszedł do wniosku, że przez korupcję Chiny tracą więcej, niż wynoszą roczne wydatki państwa na edukację.

- Jak dotąd korupcja nie spowolniła tempa rozwoju gospodarczego Chin, nie doprowadziła do rewolty społecznej i nie zniechęciła inwestorów zagranicznych. Wszystko do czasu - twierdzi Pei. Koszty plagi, jaka zalewa wszystkie szczeble chińskiej władzy, będą nie do udźwignięcia dla najszybciej rozwijającej się gospodarki świata.

Ponad 10 proc. wartości zawieranych przez państwo transakcji finansowych zostaje użytych jako łapówki lub zwyczajnie znika z kasy. - Funkcjonariusz stosunkowo niskiego szczebla może w ekspresowy sposób skumulować fortunę wysokości kilkudziesięciu milionów juanów - twierdzi naukowiec.

Szybkie fortuny

Jak donosi raport, w 2003 roku straty spowodowane korupcją wyniosły 86 mld USD, co odpowiada 3 proc. PKB Chin. Pei stwierdza, że winę za tę sytuację ponosi państwo w zbyt dużym stopniu ingerujące w gospodarkę i wzdragające się przed niezbędnymi reformami. - Walka z korupcją to jedno z najtrudniejszych wyzwań stojących przed rządem Chin, gdyż wymaga skomplikowanych reform, wciąż przekładanych na przyszłość przez władze w Pekinie z obawy przed zakwestionowaniem wiodącej roli partii komunistycznej - pisze Pei.

Wnioski z opracowania nie odbiegają od oficjalnego stanowiska chińskich władz. Pekin już od dawna alarmuje, że korupcja osiągnęła niespotykane rozmiary i stara się przeciwdziałać temu zjawisku poprzez kampanie społeczne.

Jedną z odgórnych inicjatyw było uruchomienie gry komputerowej "Nieprzekupny wojownik", w której gracz ma za zadanie wytropić i ukarać nieuczciwych urzędników. Gra cieszyła się ogromną popularnością, co wskazuje, jak negatywny stosunek do korupcji mają zwykli obywatele.

29 września wicedyrektor zespołu ds. walki z korupcją Komunistycznej Partii Chin, Li Yubing, zapowiedział stosowanie dotkliwych kar względem skorumpowanych urzędników rządowych, których nielegalna działalność szkodzi państwu i obywatelom.

W lipcu przeprowadzono pokazową egzekucję szefa departamentu ds. leków ministerstwa zdrowia, skazanego na karę śmierci za łapownictwo i dopuszczenie na rynek antybiotyku, który spowodował zgon co najmniej 10 osób. W rzeczywistości skorumpowany urzędnik ma jedynie 3 proc. szans na to, że trafi za kratki, co czyni korupcję niezwykle dochodowym interesem o niskim stopniu ryzyka.

Walka z wiatrakami

Chiński rząd ogłosił wprawdzie ponad 1200 przepisów zapobiegających korupcji, jednak ich realizacja pozostawia wiele do życzenia. Na korupcyjne skażenie cierpią głównie takie działy gospodarki, jak budownictwo, nieruchomości, przetargi rządowe i bankowość. Nieistniejąca konkurencja w tych sektorach i brak wolnej prasy przyczyniają się do utrwalania nepotyczno-korupcyjnych powiązań, które jest bardzo trudno rozbić.

Raport zwraca uwagę na pośrednie koszty wynikające z korupcji, za które płaci całe społeczeństwo. Zalicza do nich degradację środowiska naturalnego, obniżenie jakości usług państwowych oraz zwiększenie indywidualnych wydatków na zdrowie, utrzymanie domu i edukację.

Pei wskazuje, że łapownictwo zagraża także interesom zachodnich firm inwestującym w Chinach, które przestrzegają standardów dotyczących ochrony praw pracowniczych i ekologii. Nie mają szans na sukces w starciu z lokalnymi przedsiębiorstwami łamiącymi te wytyczne. Pei postuluje, by obce rządy odmawiały lokowania u siebie środków pozyskanych z nielegalnych transakcji w Chinach i ograniczały w ten sposób możliwość ich prania za granicą.

Sukces kosztuje

Bezkompromisowych firm jest jednak mało. Jak pisze Ethan Gutmann w książce pt. "Tracąc nowe Chiny", by odnieść sukces, trzeba wręczać ogromne łapówki. Autor twierdzi np., że Motorola asygnuje na ten cel ponad 60 mln USD rocznie. Im większa hojność i gotowość do współpracy, tym większa szansa na przychylne oko chińskich władz. To dzięki takiej strategii w ChRL sukcesy odnosi Yahoo, który zgodził się "bronić interesów państwa chińskiego" poprzez cenzurowanie internetu.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy