Sesja, na której rozpiętość wahań przekracza 100 pkt, nie może zostać zignorowana. Wprawdzie na panikę jest jeszcze za wcześnie, ale nie można nie zauważyć, że podaż zdobyła punkt. Oczywiście, są i jej słabości, do których można zaliczyć niską wartość obrotu czy fakt spadku LOP w trakcie przeceny. Słabości te nie zmieniają jednak faktu, że to właśnie posiadaczom krótkich pozycji wpadło po wczorajszej sesji sporo grosza. Pytanie, czy było to tylko jednorazowe wydarzenie, czy też mamy do czynienia z początkiem większej przeceny?

Każdy oczywiście ma prawo liczyć na to, że wczorajszy spadek jest częścią większej całości. Każdy ma prawo grać na dalszą przecenę. Fakt, że popyt dopuścił do tego, co się wydarzyło, jest znamienny. Niemniej warto zauważyć, że ostatnie wydarzenia jeszcze niczego nie przesądzają. Tak, przecena miała miejsce. Tak, popyt był wczoraj w defensywie, tak samo jak jest w niej od trzech dni. Niemniej warto zauważyć, że nadal ceny, są relatywnie wysoko. Oczywiście mowa tu o horyzoncie nieco dalszym niż kilka ostatnich dni. Nikt w tej chwili nie może wiedzieć, czy to początek bessy, czy tylko część ruchu bocznego, który trwa od wielu miesięcy, czy też tylko chwilowe osłabienie. By się nie pogubić, warto trzymać się sygnałów technicznych.

Dla części graczy skala wczorajszej przeceny będzie takim sygnałem. Wprawdzie jego znaczenie będzie umniejszone

niską aktywnością, ale zapewne fakt szybkiej przeceny u części graczy wygeneruje sygnały słabości rynku. Na każdy sygnał należy reagować, jeśli jego pojawienie się jest częścią przemyślanej strategii. Przy czym warto pamiętać, że obstawianie w tej chwili spadku cen jest obarczone sporym ryzykiem. Przecież jeszcze na początku tego tygodnia kontrakty były na szczytach hossy. Czy trzy dni przeceny są w stanie przekreślić wcześniejsze wzrosty? Nie są w stanie. Sesja zakończyła się w dolnej części jej rozpiętości. Jest zatem podstawa do zastanowienia się nad możliwością zamknięcia długich pozycji, ale w żadnym razie nie będzie to już sygnał do spadku. Mowa oczywiście o średnim terminie. Jeśli ktoś gra w krótkim horyzoncie (kilkudniowym) może zaryzykować, ale musi mieć świadomość wysokiego ryzyka fiaska. Kiedyś ta hossa się skończy. Zanim odtrąbimy początek bessy, poczekajmy na wydarzenie, które dałoby ku temu jakieś podstawy.