Chociaż nie znamy szczegółów piątkowego spotkania zarządów, zanosi się na to, że dwaj giełdowi producenci hydrauliki niebawem utworzą jedną grupę kapitałową pod przewodnictwem Ponaru.
Szczegóły owiane tajemnicą
Z nieoficjalnych informacji, które uzyskaliśmy ze źródła zbliżonego do uczestników rozmów, wynika, że Ponar nie będzie ogłaszać wezwania na Hydrotor. Kupi natomiast część akcji imiennych od dotychczasowych właścicieli spółki z Tucholi. Niewykluczone, że częściowo zapłaci za nie własnymi papierami.
Według informacji zawartych w półrocznym sprawozdaniu Hydrotoru, 447,6 tys. z ogólnej liczby 2,4 mln akcji spółki to walory imienne uprzywilejowane (nie można nimi obracać na giełdzie), dające po 5 głosów na walnym zgromadzeniu. Pakiet ten, stanowiący 18,7 proc. kapitału, zapewnia ponad 53 proc. głosów. Akcje imienne są jednak rozproszone - "znaczniejsze" pakiety skupione są w rękach kilkudziesięciu osób.
Można się spodziewać, że przejęcie Hydrotoru w początkowej fazie będzie rozłożone w czasie, podobnie jak w przypadku "połykania" Centrostalu przez Złomrex. Ponar będzie kupował pakiety zapewniające 10 proc. głosów, odczekując po każdej transakcji 60 dni, by uniknąć wezwania. Będzie to możliwe do czasu, gdy Ponar osiągnie 33 proc. głosów. Po przekroczeniu tego progu konieczne będzie wezwanie "do 66 proc." Jaką taktykę obierze wtedy Ponar - nie wiadomo.