Sprzedaż detaliczna była we wrześniu o 14,2 proc. wyższa niż rok wcześniej - podał Główny Urząd Statystyczny. Dane okazały się słabsze od szacunków większości analityków. Średnia prognoz ekonomistów ankietowanych przez "Parkiet" mówiła o wzroście obrotów handlu na poziomie 16,8 proc.
Gorszy wynik to zasługa przede wszystkim niskiej dynamiki w kategorii "pozostałe". We wrześniu sprzedaż w sklepach zaliczonych do tego działu (obejmuje on m.in. supermarkety budowlane) była o 3,7 proc. większa niż rok wcześniej. Średni wzrost w pierwszych dziewięciu miesiącach przekraczał 11 proc.
Według Ernesta Pytlarczyka, ekonomisty BRE Banku, sklepy zaliczane do kategorii "pozostałe" są w stanie zaważyć na wynikach całego handlu, bo stanowią one około jednej piątej całkowitej wartości sprzedaży detalicznej. - Spadek dynamiki w tej kategorii to częściowo efekt bazy, a częściowo wygasania boomu budowlanego, co widać w danych o produkcji budowlanej czy o spadku cen mieszkań - ocenił Ernest Pytlarczyk.
GUS opublikował wczoraj również dane o stopie bezrobocia we wrześniu. Wyniosła ona 11,6 proc. Była o 0,3 pkt proc. niższa niż miesiąc wcześniej. Jednocześnie była minimalnie mniejsza od wstępnych danych, jakie przed kilkoma tygodniami podawał resort pracy. Różnica wzięła się stąd, że urząd statystyczny przeszacował dane z poprzednich miesięcy.
Wśród danych opublikowanych przez urząd statystyczny znalazła się również informacja na temat skali emigracji z Polski w latach 2004-2006. W końcu ub.r. poza granicami Polski przebywało czasowo około 1,95 mln osób (wobec około miliona w 2004 r. i 1,45 mln w 2005 roku).